Można powiedzieć, że Ryszard Kramarski zasypuje swoich fanów kompilacyjnymi wydawnictwami Millenium. Zaczęło się od 2007 roku, kiedy światło dzienne ujrzało 7 Years (Novelties, Rarities And The Best) a potem były jeszcze White Crow (2011), In The World Of Fantasy? ...and Other Rarities (2014), Time Vehicle The Best Of... (2015) i Notes Without Words (2018). A możemy jeszcze do tego doliczyć wydany na winylu w 2020 roku, z okazji Record Store Day, Forgotten Songs, czy wreszcie wcześniejsze boksy z płytami [The Studio Albums 1999-2017, Millenium XX The Studio Albums (Green Box), Millenium XX Live & Rarities (Red Box)]. Ufff… trochę tego było…
A jednak artysta znalazł jeszcze parę rzeczy, które nie ukazały się na regularnych wydawnictwach, często w limitowanym nakładzie i tym samym już niedostępnych. Dodał do tego trzy kompozycje, które jeszcze nie ujrzały światła dziennego i stworzył Rarities w gustownym digipaku ozdobionym stosowną i wymowną okładką.
Nie będę opisywał źródła pochodzenia poszczególnych kompozycji, bo każdy nabywca może sobie o tym przeczytać w krótkich uzupełnieniach do zawartych tytułów. A i wydobywanie odpowiednich smaczków i zmian może być dla wiernych fanów miłą zabawą.
Niewątpliwie największą atrakcją są utwory dotąd niepublikowane. Jak otwierający całość ujmujący River Of Love, będący czwartą częścią tytułowej kompozycji z albumu The Web. Premierowa jest też nowa, akustyczna i delikatna, wersja Envy z ostatniej płyty formacji The Sin. Wreszcie trzecią nowością i ciekawostką jest InOutro, które zostało stworzone ze wstępu i zakończenia suity MMXVIII, jedynego albumu grupy z Markiem Smelkowskim (którego tu wszak nie słyszymy, bo to rzecz instrumentalna). Zaciekawić też mogą odrzuty z sesji 44 Minutes, które później trafiły na EP-kę The Last Three Songs (Commercial Song, Tic Tock Corporate Clock, Colours of My Life - Part 2).
Słucha się tego… jak kompilacji. Raczej trudno mówić o jakiejś stylistycznej spójności, czy przełomowych numerach, wszak w większości nie trafiły one do głównego „albumowego obiegu”. Z drugiej strony słuchacz znajdzie tu to, za co Millenium ceni. Melodyjne progrockowe kompozycje, ładne gitarowe zagrywki i jak zwykle klasowy wokal Łukasza Galla, któremu niekiedy towarzyszy Karolina Leszko. Rzecz dla najwierniejszych z wiernych, którym jednak nie udało się paru utworów złapać na dyskach. Teraz mogą to nadrobić.