ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Flower Kings, The ─ Space Revolver w serwisie ArtRock.pl

Flower Kings, The — Space Revolver

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2000
 
1. I Am The Sun [part one) [15:03]
2. Dream On Dreamer [2:43]
3. Rumble Fish Twist [8:06]
4. Monster Within [12:55]
5. Chicken Farmer Song [5:09]
6. Underdog [5:29]
7. You Don’t Know What You’ve Got [2:39]
8. Slave To Money [7:30]
9. A Kings Prayer [6:02]
10. I Am The Sun [part two) [10:48]
 
skład:
Roine Stolt - lead & backing voices, guitars, bassguitar; Tomas Bodin - piano, organ, synthesizers, mellotrons; Hans Fröberg - lead & backing voices, acoustic guitar; Jonas Reingold - Fender Precision & fretless basses; Hasse Bruniusson - percussion, mallets, chains, voices; Ulf Wallander - soprano saxophones;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,70

Łącznie 87, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
14.10.2000
(Recenzent)

Flower Kings, The — Space Revolver

Chyba już wszyscy wiedzą, jakim jestem maniakiem tego zespołu - nic więc dziwnego, że ząbki prawie mi się spiłowały od ciągłego ostrzenia na tą płytę, a apetyt wzrósł jeszcze po doskonałej koncertówce Alive On Planet Earth i udziale Stolta w supergrupie Transatlantic. Ponieważ nie ma mowy, żeby Roine Stolt, który jest kompletnym pracoholikiem, albo czegoś nie nagrywał, albo nie pisał muzyki, nie minęło kilka miesięcy od tamtych wydawnictw i juz można cieszyć uszy nową płytą The Flower Kings.

Sam Król Stolt zapowiadał, że na tej płycie największy nacisk położy na partie wokalne - i to się sprawdziło. Oprócz jednego utworu instrumentalnego (Rumble Fish Twist), w pozostałych sporo miejsca wypełniają śpiewem Stolt I Froberg. Mimo, że bardzo lubię głos jednego i drugiego, powoduje to, że płyta nie robi piorunującego wrażenia od samego początku. Większość melodii ma delikatny urok, który przekonuje dopiero po kilku przesłuchaniach - choć w niektórych przypadkach nie odkryłem go aż do teraz...
A płyta rozpoczyna się znakomicie: I Am The Sun to monumentalna kompozycja, zawierająca podniosłe partie wokalne oparte na ciężkim riffie, pół-improwizowane fragmenty instrumentalne, przechodzące w paradę świetnych solówek Bodina i Stolta, by zakończyć się delikatnie opowieścią Stolta na akustycznym podkładzie. Równie dużo piękna zawiera napisana przez Bodina miniaturka Dream On Dreamer, ozdobiona saksofonem Ulfa Wallandera. Rumble Fish Twist to, jak wspomniałem, jedyny instrumental z wciskającym dynamiką w fotel 3-minutowym początkiem, zawierającym między innymi szalone, free-jazzowe solo na basie Jonasa Reingolda (zastąpił on dotychczasowego basistę Michaela Stolta). Dalej niestety brakuje zdecydowanej melodii, która pociągnęłaby to do przodu. Monster Within to również utwór, który nie do końca zadowala. Partie wokalne ciągną się chyba zbyt długo, przez co całość nie trzyma w odpowiednim napięciu. Na szczęście im bliżej końca, tym Flower Kings powracają do szczytowej formy. Chicken Farmer Song, Slave To Money i A King's Prayer trwają tylko po 5-7 minut, ale jest w nich miejsce i na piękną melodię, i na ciekawe rozwinięcie instrumentalne. Szczególnie te 2 minuty z "Piosenki Hodowcy Kurczaków" przypominają najlepsze momenty Stardust We Are, a gitara Roine Stolta po prostu czaruje. Koniec następuje w równie dobrym stylu, co początek. Odwrotnie niż w części pierwszej, I Am The Sun part 2 zaczyna się akustycznie, po czym następuje przejście do lekko zmienionego głównego tematu z części 1. Znów podniosły refren i łagodne zakończenie.

Space Revolver słucha się z nieustającą przyjemnością, przede wszystkim dzięki wybornym symfonicznym aranżacjom i niezwykle wysmakowanej grze muzyków - pod tym względem płyta nie odbiega od poprzednich dokonań zespołu, w szczególności Flower Power. Jednocześnie zespół coraz bardziej podróżuje stylistycznie, oddalając się od pierwotnych wpływów Yes czy Genesis, silnie obecnych na Back In The World Of Adventures czy Retropolis - i o tym trzeba pamiętać, jeśli nie wszystkie kompozycje wydają się równie elektryzujące. Ja będę musiał się do tego jeszcze przyzwyczaić, bo na razie tęsknię za długimi partiami solowej gitary - tu jest ich zbyt mało. I chyba dlatego Stardust We Are wciąż pozostaje dla mnie w niepobitym polu. Space Revolver jest bardzo blisko - o jeden punkcik.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.