ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Flower Kings, The ─ Space Revolver w serwisie ArtRock.pl

Flower Kings, The — Space Revolver

 
wydawnictwo: InsideOut Music 2000
 
1. I Am The Sun [part one) [15:03]
2. Dream On Dreamer [2:43]
3. Rumble Fish Twist [8:06]
4. Monster Within [12:55]
5. Chicken Farmer Song [5:09]
6. Underdog [5:29]
7. You Don’t Know What You’ve Got [2:39]
8. Slave To Money [7:30]
9. A Kings Prayer [6:02]
10. I Am The Sun [part two) [10:48]
 
skład:
Roine Stolt - lead & backing voices, guitars, bassguitar; Tomas Bodin - piano, organ, synthesizers, mellotrons; Hans Fröberg - lead & backing voices, acoustic guitar; Jonas Reingold - Fender Precision & fretless basses; Hasse Bruniusson - percussion, mallets, chains, voices; Ulf Wallander - soprano saxophones;
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,1
Album słaby, nie broni się jako całość.
,2
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,2
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,1
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,3
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,8
Arcydzieło.
,70

Łącznie 87, ocena: Absolutnie wspaniały i porywający album.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
26.04.2006
(Gość)

Flower Kings, The — Space Revolver

Rok 1999 oraz początek 2000 był dla Roine Stolta czasem niezwykle wytężonej pracy. Nawet jak dla niego – nie zapominajmy, że jest skrajnym pracoholikiem – nagromadzenie różnorodnych przedsięwzięć, w których w tamtym okresie uczestniczył musiało być męczące: światowa trasa The Flower Kings promująca płytę Flowerpower i później związana z nią edycja koncertowego albumu Alive On Planet Earth, udział w supergrupie Transatlantic i praca nad jego pierwszym albumem („SMPT E”) i wreszcie produkcja nowej płyty The Flower Kings. Ale przecież „Król jest wielki”!

Ten nowy krążek grupy ukazał się w 2000 r. i przyniósł kilka, jak sądzę, istotnych zmian. Przede wszystkim ubył z zespołu brat Roine Stolta, grający na basie, Michael Stolt, a jego miejsce zajął Jonas Reingold, choć trzeba zaznaczyć, że obowiązki basisty – przynajmniej na płycie Space Revolver, bo taki tytuł nosi album z 2000 r. – dzielił on (jak wynika z opisu płyty) z liderem. Na prawach pełnoprawnego członka zespołu wystąpił tu Ulf Wallander, grający na saksofonie sopranowym. Do tej pory zasilał zespół jedynie jako muzyk sesyjny.

Stolt zapowiadał, że płyta ta przyniesie istotne zmiany, głównie jeśli chodzi o partie wokalne, które miały być tu przedmiotem szczególnej troski. Ta deklaracja w pełni się potwierdziła. Płyta bowiem przynosi tylko jeden utwór instrumentalny, zaś w pozostałych sporo miejsca zajmują właśnie wokalne popisy Stolta i Fröberga. Już na poprzednim studyjnym dziele grupy, na Flowerpower, można było zauważyć różnicę w stosunku do poprzednich albumów, jeśli chodzi o warstwę wokalną. Tu jednak mamy do czynienia ze znaczącym skokiem i to nie tylko w sensie ilościowym, ale i jakościowym. Zwłaszcza harmonie wokalne oraz umiejętne operowanie barwą i natężeniem głosu budzić muszą podziw. Wielka praca muzyków i zarazem wielka twórcza inwencja. Być może to, że tak wielką wagę zespół przywiązał do tej sfery muzycznego przekazu, sprawił zarazem, iż mniej na albumie Space Flower „mocnych” kompozycji, z wyrazistą gitarą. Ta płyta jest po prostu bardziej wyciszona i stonowana od poprzednich. Widać to choćby i w liniach melodycznych, które zawsze były mocną stroną The Flower Kings. Tu jakby wyciszonych, schowanych –więcej w nich subtelności i delikatności niż efektowności.

W ogólnej konstrukcji płyta Space Revolver nieco przypomina płytę Wish You Were Here Pink Floyd. Najważniejsza jest tu bowiem jedna długa kompozycja, a właściwie suita I Am The Sun. Ten niemal 26-minutowy utwór podzielono na dwie części, umieszczając je na początku oraz na końcu albumu. W ten sposób powstała naturalna kompozycyjna rama. Wewnątrz niej znalazło się osiem utworów o różnej długości (od 13 do 2,5 minuty) i różnych stopniach komplikacji dźwiękowej, różnych przebiegach rytmicznych, harmonicznych etc.

Całość ma wspaniały początek w postaci pierwszej części wspomnianej I Am The Sun: utwór toczy się od pastelowych dźwięków klawiszy, poprzez doskonale poprowadzoną niespiesznie podniosłą partię wokalną Stolta, rozwibrowane w szalonym tańcu syntezatory Bodina, aż po cudowny fragment przy końcu: spokojny, wyciszony, delikatny, z gitarą akustyczną, z pastelowymi klawiszami i subtelnym wokalem... no i jeszcze świergot ptaków tuż przed wyciszeniem (tak, tak... przypomina się Close To The Edge). Mniej tu zdecydowanie gitarowych popisów, długich solówek. Instrument Stolta jest oszczędny, nie narzuca się, zaś kompozycję prowadzi wyraźnie, mimo dominacji Bodina.... linia basu. Dream Of Dream – to ledwie miniaturka, skomponowana przez Bodina; doskonale jednak przedłuża melancholijny nastrój końcowej partii I Am The Sun. Zwraca uwagę jazzową partią basu i ciepłym brzmieniem saksofonu. I jeszcze tajemnicza katarynka wygrywająca znaną melodię z klasyki. Z kolei Rumble Fish Twist, jedyny instrumentalny utwór na płycie, rozłamuje się na dwie części: pierwsza, o poskręcanym rytmie o wyraźnie free-jazzowych inklinacjach i udziwnionej partii wokalnej, zaś druga – z przepięknym solem gitary w stylu Andy Latimera. Do tego momentu, choć inna od swych poprzedniczek, płyta Space Revolver trzyma poziom. Później dzieją się rzeczy dziwne. Mamy tu przeplot miejsc słabych, a nawet nijakich, z fragmentami i utworami znakomitymi. Monster Within, trwający prawie 13 minut, sprawia wrażenie przegadanego, zbyt wiele się tu dzieje (zwłaszcza wokalnie), a przy tym nie widać określonego kierunku, w jakim powinien rozwijać się utwór. Nie bardzo też przekonuje mnie Underdog oraz – na szczęście krótki – utwór Hansa Fröberga You Don’t Know What You’ve Got. Do ciekawszych zaliczyłbym natomiast dość zabawne Chicken Farmer Song – chyba po raz pierwszy The Flower Kings tak na luzie i z dystansem podszedł do własnej muzyki. Z kolei Slave To Money początek ma niezbyt zadowalający, zaś końcowe solo Stolta to już „Flowersi” w każdym calu. Utwór ten płynnie przechodzi w znakomicie rozegrany A Kings Prayer, z podniosłym śpiewem i solem gitary, bardziej może dramatycznym niż majestatycznym. I zaraz po nim znów bardzo płynne przejście do drugiej części I Am The Sun. Słyszymy na powrót śpiew ptaków i łagodne dźwięki gitary na tle pejzaży kreślonych delikatnie przez Bodina. O ile część pierwsza wychodzi od podniosłych partii i dąży do wyciszenia, tak druga – odwrotnie: zaczyna się akustycznie, wolno, powoli wchodzą kolejno: saksofon, później gitara, powraca lekko zmieniony temat z początku płyty. Jeszcze solo Stolta, jeszcze majestatyczne pomruki klawiszy i w końcu wygaszenie, aż do zupełnej ciszy.

Płyta Space Revolver jest znów odejściem od dotychczasowej formuły, wypracowanej na poprzednich albumach. Więcej tu łagodności i subtelności, więcej harmonii wokalnych, a mniej gitarowego grania. Brawo za odwagę i poszukiwania; brawo za to, że zespół nie stoi w miejscu, wciąż podróżuje i poszerza swoje muzyczne horyzonty. A mankamenty? Już o nich wspominałem. Przede wszystkim zbyt wiele tu utworów słabych, a nawet nijakich, zwłaszcza w środkowej części albumu. Stąd też i moja ocena nieco niższa: siedem i pół gwiazdki.

Warto odnotować, że Space Revolver był pierwszą płytą przygotowaną dla dużej wytwórni InsideOut – dotychczas płyty The Flower Kings wydawał Foxtrot, niewielka firma, której właścicielem był sam zespół, a ściślej Roine Stolt. InsideOut opublikował na przełomie 1999/2000 r. wszystkie dotychczasowe „dzieła” zespołu. I jeszcze jedna uwaga: płyta ukazała się również w wersji w tzw. digipaku, natomiast edycja japońska była albumem dwupłytowym: dorzucono tam dodatkowe CD EP, z następującym programem: The Meadow, A Good Heart, Dream On Dreamer (wersja z wokalem Bodina), Venus Fly Trap oraz Last Exit (jest to instrumentalna wersja utworu A Kings Prayer).

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.