Już w czerwcu, po pięcioletniej przerwie, grupa The Flower Kings powróci z zupełnie nowym, studyjnym materiałem. Warto zatem przy tej okazji napisać słów kilka o ostatniej płycie sygnowanej nazwą formacji – koncertowym wydawnictwie Tour Kaputt, które światło dzienne ujrzało w ubiegłym roku. Materiał ukazał się w dwóch wersjach – 2CD i DVD – i zawiera występ grupy z 15. listopada 2007 roku zarejestrowany w słynnym holenderskim klubie De Boerderij w Zoetermeer. Przyjrzymy się bliżej wersji z obrazkami.
Ważna uwaga na początek - niech nie zmyli was podtytuł - The Official Bootleg Film, Live @ De Boerderij – DVD, The Netherlands Nov 2007 – bowiem dbający o jakość swoich produkcji panowie ze Szwecji i tym razem oddają w ręce miłośników formacji w pełni profesjonalnie nagrany materiał z bardzo dobrym dźwiękiem (fakt, że tylko w stereo – z drugiej strony, ostatnio na nowo odkrywam zalety poczciwego stereo i osobiście mi to nie przeszkadza) i solidnym obrazem rejestrowanym za pomocą sześciu kamer.
Zapisany tu koncert odbył się w ramach The Tour Of No Evil – trasy promującej wydany w 2007 roku krążek The Sum Of No Evil. W 20 – stronicowej książeczce Stolt w dowcipny sposób wspomina to tournée i przy okazji wyjaśnia skąd wziął się tytuł wydawnictwa. Nie powinna zatem zaskakiwać lista kawałków, jakie zaserwowali zebranym muzycy. Dominują rzeczy z The Sum Of No Evil, których jest aż pięć w zestawie (Love Is The Only Answer, Trading My Soul, Life In Motion, Brimstone Flight 999, The Sum of No Reason). Artyści nie zapomnieli wszakże o rzeczach starszych. Mamy zatem wyjątki z klasycznych już albumów Retropolis, Flower Power, Space Revolver, czy Stardust We Are. Z tego ostatniego słyszymy kompozycję tytułową, szkoda jednak, że tylko jej ostatnią – spokojniejszą trzecią część. Całości dopełniają drobiażdżki z Adam & Eve i Paradox Hotel.
To nie jednak całkiem reprezentatywna setlista jest tu czymś, na co szczególnie warto zwrócić uwagę, bowiem wyjątkowość tego wydawnictwa wynika ze składu, w jakim wystąpiła wtedy formacja. Otóż, na wspomnianą trasę dołączył do kapeli – co było wtedy niemałą sensacją w progresywnym światku – sam Pat Mastelotto, amerykański wirtuoz instrumentów perkusyjnych, któremu sławę przyniosła współpraca z King Crimson. Muzyk znany jest z zamiłowania do perkusyjnych eksperymentów oraz łączenia elektronicznych dźwięków z akustycznymi. I to tutaj widać i słychać! Dzięki temu muzyka The Flower Kings, znana z bardzo improwizacyjnego charakteru, nabiera innej jakości. Posłuchajcie zresztą rozimprowizowanego Retropolis z zabawnym instrumentalnym dialogiem Mastelotto z Reingoldem, grającym na basie. Podobny pojedynek - tym razem na perkusję i klawisze Thomasa Bodina - usłyszymy w Brimstone Flight 999. Trzymając się takich „odjechanych” momentów, warto jeszcze zwrócić uwagę na wydłużony o rhythm'n'bluesową końcówkę The Sum Of No Reason, którym muzycy żegnają się z publicznością. Wszystkie te fragmenty zostały fajnie podkreślone lekko psychodelicznymi zabawami z obrazem.
Dla fanów to rzecz obowiązkowa. W oczekiwaniu na studyjne dzieło (a może i kolejne polskie koncerty – muzycy gościli wszak w Polsce tylko dwa razy - w 2002 i 2006 roku) zgrabnie umili czas.