W czasach wybuchu punkowej rewolty, której sprzeciw po części skierowany był także przeciw zespołom muzycznym pokroju Pink Floyd, panowie Gilmour, Mason, Waters i Wright (nazwiska w porządku alfabetycznym ;-) ) przystąpili do rejestrowania kolejnej studyjnej płyty. Zadanie było trudne – nagrać coś przynajmniej na miarę The Dark Side Of The Moon czy też Wish You Were Here to nie jest dziecinna igraszka. Czym zaowocowały spędzone w studio godziny?
„Punk Floyd” – tak zatytułowano artykuł w jednej z brytyjskich gazet, tuż po ukazaniu się Animals. Wiele w tym racji… Roger Waters (a z nim całe Pink Floyd) w pewnym stopniu dało ponieść się punkowej fali buntu (nie da się jednak ukryć, że część materiału na Animals powstało jeszcze przed wydaniem Wish You Were Here)…
W warstwie muzycznej twórcy niezapomnianego Echoes, zbliżyli się w rejony „tradycyjnego rocka”: znacznie ograniczone zostały klawiszowe pasaże, to najbardziej „gitarowa” płyta Pink Floyd. Nie znaczy to, że Floydzi zdradzili swój styl – wystarczy posłuchać świetnego „Dogs”, czy też rozpoczynającego się nieśmiało, by w końcu wybuchnąć i ponownie przygasnąć, utworu „Sheep”. Wciąż obecne są również najróżniejsze efekty specjalne jak chociażby ledwie słyszalny i praktycznie nierozpoznawalny (bez spojrzenia w tekst utworu) psalm w „Sheep”.
W tekstach Roger Waters dokonał bardzo gorzkiej i pesymistycznej w wymowie analizy ludzkich zachowań. Przede wszystkim teksty „Animals” uzasadniają wspomniany przeze mnie tytuł „Punk Floyd” w brytyjskiej prasie.
Waters podzielił ludzi na: świnie – władze, które przejmują się wszystkim tylko nie losem tych, którzy im podlegają , psy – wiernych wykonawców poleceń świń oraz owieczki – całą resztę społeczeństwa, bierne i zastraszone masy. Można doszukać się tu nawiązań i porównań do „Folwarku zwierzęcego” George'a Orwella, Waters jednak stwierdził w jednym z wywiadów, iż inspiracją były raczej bajki ezopowe (ich bohaterami były zwierzęta posiadające ludzkie cechy).
Utwory: Dogs, Pigs and Sheep to trzy zasadnicze części Animals. To dość rozbudowane, na pewno udane kompozycje, z których najbardziej do gustu przypadła mi ta pierwsza. Tradycyjnie można posłuchać pięknej gilmourowskiej gitary, wokalu (w tej roli pojawia się również, a może przede wszystkim Roger Waters). Trzy suity oplecione są przez dwuczęściową, króciutką, akustyczną balladę Pigs On The Wing.
Podczas przygotowywania okładki płyty (Przedstawia ona londyńską elektrownię Battersea, nad którą przelatuje świnia) doszło do zabawnej sytuacji. Balon świni najzwyczajniej w świecie uciekł muzykom i fotografom, nie udało się zrobić zdjęcia a latająca świnka nastraszyła jeszcze przelatującego w pobliżu pilota. Okładkę wykonano ostatecznie przy pomocy fotomontażu.
Koncept album, jakim jest „Animals” na trwałe wpisał się do kanonu nie tylko „progresywnego” rocka. Choć na pewno pozostaje w cieniu „The Wall”, „The Dark Side Of The Moon” czy „Wish You Were Here” to razem z nimi stanowi czwórkę najważniejszych płyt tzw. „watersowskiego” Pink Floyd. Jeśli chce się być fanem rocka, nie powinno się przechodzić obok „Animals” obojętnie. To naprawdę nie szkodzi, że płyta została wydana w 1977 roku.
Pink Floyd po polsku:
www.floydian.art.pl