Wielu fanów muzyki rockowej z niecierpliwością oczekiwało na nowy krążek Areny. Czarujące partie klawiszowe, piękne gitarowe solówki, wokal oraz specyficzny nastrój jaki niosła ze sobą muzyka, „dowodzonego” przez Clive’a Nolana, zespołu na albumach takich jak „Songs From The Lions Cage”, czy też „Immortal?” przysporzyła grupie sporo fanów. Dodatkowego „smaczku” płycie dodawał fakt, iż związana z nią trasa koncertowa przebiegała przez Polskę.
Fabuła „Contagion” osnuta jest wokół postaci, która ma moc pozwalającą na czynienie dobra, ale nieświadomie czyni zło. Teksty, a także większość muzyki napisał Clive Nolan. Opowieści o wspomnianym bohaterze klawiszowiec Areny zamierza zresztą wydać w postaci osobnej książki.
Najnowsze wydawnictwo Areny urzeka różnorodnością i bogactwem dźwięków oraz aranżacji. Płytę rozpoczyna zagrany z metalową werwą kawałek Witch Hunt. Jest on dowodem na zainteresowanie muzyków mocnym graniem (również album Immortal? zaczynał się cięższym gatunkowo kawałkiem zatytułowanym „Chosen”). Na „Contagion” nie brakuje również klawiszowych popisów Clive’a Nolana. Wytwarzają one nastrój kojarzony z płytami Pendragon (co akurat nie jest dziwne z racji tego, iż Nolan jest klawiszowcem również tego zespołu) czy też Marillion lub Genesis.
Praca nad „Contagion” obfitowała w liczne eksperymenty z dźwiękiem i aranżacją. Owocem tych zmagań jest piękna ballada „Mea Culpa”. Zastosowano w niej filtr „radio”. Dzięki temu, nie tylko głos Roba Sowdena, ale i dźwięk organów nabrał ciekawego, dość niekonwencjonalnego brzmienia. Zabawy z elektroniką nie przeszkodziły muzykom Areny nagrać utworu o charakterze bardziej akustycznym. Taka jest właśnie przedostatnia piosenka na „Contagion”. Jej tytuł brzmi: Cutting The Cards.
Na krążku nie brakuje licznych dźwięków wprowadzających baśniowy, delikatny nastrój. Świetnie współgra on z wokalem. Rob Sowden sprawdza się zarówno w mniej i bardziej dynamicznych partiach. Jego głos jest jednym z najważniejszych atutów Areny.
Ciężko wskazać kawałki zasługujące na szczególne wyróżnienie. Wszystkie bowiem tworzą spójną, ale jednocześnie bardzo różnorodną, całość. Muzyka na Contagion, dzięki częstym, świetnie przemyślanym zmianom tempa i nastroju, nie pozwala się nudzić. Obok spokojniejszych kawałków pojawiają się żywsze. Ciekawa aranżacja i efekty dźwiękowe to kolejne atuty tego wydawnictwa.
„Contagion” to niezwykle melodyjna i piękna płyta. Oprócz wspaniałej muzyki zawiera również interesujące teksty. Z pewnością dostarczy wielu chwil muzycznych uniesień. Sam niejednokrotnie „przyłapuję się” na nuceniu, znanych mi z krążka Areny melodii.
"Contagion" z pewnością nie ustępuje w niczym wcześniejszym krążkom tej formacji. Według mnie świadczy o rozwoju i kontynuowaniu muzycznych poszukiwań rozpoczętych na „Immortal”. Wydaje mi się, że kierunek obrany przez Arenę jest bardzo dobry. Słuchając „Contagion”, niecierpliwie czekam na następne wydawnictwo panów Nolane’a, Pointera, Sowdena, Mitchella i Salmona.