Warszawska formacja Iluzjon (nie mylić z Ilussion) liczy sobie sześć lat. Grupa działała najpierw jako duet, by po kilku personalnych zmianach zaistnieć jako trio. Był czas na pierwsze dema, nadszedł też czas na pierwszy album. W 2005 roku światło dzienne ujrzała ich debiutancka płyta zatytułowana „City Zen”. Krążek wypełnia 9 utworów, niespełna pięćdziesiąt minut w przeważającej części spokojnego, klimatycznego, zaglądającego od czasu do czasu w klimat lat 70 i 80, art-rockowego grania.
Nie sposób muzykom Iluzjonu odmówić zmysłu kompozycyjnego – zgrabnie zaaranżowane utwory są przemyślane i wyważone. Na City Zen sporo jest zabaw z elektroniką. Warszawiacy umiejętnie operują także… ciszą (na przykład w After All). Nie eksperymenty i instrumentalne popisy (choć brzmienie gitary uważam za duży atut płyty, brawa dla Pawła Sierakowskiego) są na City Zen jednak najważniejsze.
Duże znaczenie ma także specyficzna aura poszczególnych kompozycji, na tym polu największe wrażenie robi kompozycja Now – niby nie ma w niej żadnych szaleństw: ot zgrabna melodia i subtelne „plumkanie” gitary, ale słucha się tego naprawdę bardzo przyjemnie. Świetnie prezentuje się również spokojny kawałek If. Mocniejszą i nieco mroczniejszą stronę Iluzjonu odsłania natomiast pełen patosu i energii utwór Darkland.
Jeśli chodzi o zastrzeżenia, to niedosyt pozostawia wokal. O ile w spokojniejszych kompozycjach, takich jak wspomniane już If, Now a także Hope Michał Dziadosz wypada dobrze, to sprawy mają się nieco gorzej w przypadku „potężniejszych” utworów. Pełne mocy Darkland czy też Rivers zostały trochę spłycone, pod względem wokalnym można wydobyć z nich dużo większe pokłady emocji.
Debiutancki krążek Iluzjonu jest namacalnym dowodem na to, że w muzyce warszawskiego zespołu tkwi potencjał oraz emocje. Z City Zen można spędzić niejeden miły wieczór, chociaż na pewno jest kilka rzeczy, które wymagałyby poprawy – jak w wielu debiutanckich albumach.
Nie pozostaje więc nic innego jak komponować, nagrywać i rozwijać się, co zresztą muzycy Iluzjonu robią, gdyż pracują już nad swym drugim krążkiem. Na efekty tych działań przyjdzie nam poczekać do 2007 roku.
6 z wielkim plusem.