Norweski gitarzysta, wokalista, kompozytor i autor tekstów od dobrych kilku lat dzieli swoją artystyczną aktywność między formacją Airbag a solową twórczością. Po wydanym w 2020 roku pod szyldem Airbag albumie A Day at the Beach przyszedł czas na własne dzieło.
Czwarta płyta Riisa, będąca następcą A Storm Is Coming nie przynosi wielkich zmian w jego muzycznym emploi. Muzyk na obu polach aktywności porusza się w dość zbliżonych stylistycznie klimatach, mało tego – często w jego solowych dokonaniach wspierają go jego koledzy z zespołu. Tym razem wokalista Asle Tostrup przygotował okładkę, zaś Henrik Bergan Fossum zagrał na bębnach (ponadto Kristian Hultgren z Wobbler gra na basie a Simen Valldal Johannessen z Oak na instrumentach klawiszowych, zaś wokalnie wspiera Bøjrna, Mimmi Tamba).
Choć kolejne płyty Riisa nie przynoszą jakichś drastycznych zmian, niewątpliwie znalazł on swoją niszę, niezwykle rozpoznawalną i szlachetnie brzmiącą. Dzięki temu to jego kolejny bardzo udany, a nawet niezwykle piękny album. Bo choć inaugurujący całość instrumentalny Run przynosi bardzo mocny, hard rockowy początek (i ten motyw powraca w dalszej części kompozycji), to jednak już w nim królują spokojne tempo, akustyczne, ale i klawiszowe tła oraz subtelne formy pianina. W dalszej części płyty są one łamane przez, na przykład, emocjonalny refren z przetworzonym wokalem w Every Second Every Hour czy lekko psychodeliczną dźwiękową kanonadę w Descending. Generalnie jednak nad płytą unosi się duch melancholii, nostalgii i smutku.
Riis jest przede wszystkim gitarzystą potrafiącym kreować niezwykle, melodyjne Gilmourowskie solówki. I tych jest tu mnóstwo, w Lay Me Down, The Siren, Every Second Every Hour oraz Everything to Everyone i trudno wybrać, która z nich jest bardziej stylowa. No i urzekają niesamowite, harmonijne duety wokalne Riisa z Mimmi Tambą w Lay Me Down i Everything to Everyone, trafnie wybranym do promocji.
Z muzyką zawartą na Everything To Everyone koresponduje warstwa liryczna, która według słów artysty została zainspirowana Piekłem Dantego. Dotyka ona ludzkich emocji i strachu przed zatraceniem się w ciągłym wysiłku, aby sprostać każdemu oczekiwaniu. To taka podróż w głąb siebie, nie pozbawiona wszak nadziei.