Doskonale znany z norweskiej formacji Airbag, Bjørn Riis, absolutnie nie zwalnia tempa w swojej solowej karierze. Po nagraniu czterech pełnowymiarowych albumów proponuje trzeci mini album. Wydawnictwo ukaże się za nieco ponad tydzień, zatem przyjrzyjmy się mu przedpremierowo.
Pomysł na A Fleeting Glimpse zrodził się podczas przygotowywania czwartego solowego albumu artysty, Everything To Everyone. Riis wpadł na pomysł, aby nagrać płytę, dla której inspiracją byłaby muzyka Pink Floyd. I tu już widzę i słyszę podszyte lekką złośliwością komentarze: ależ mi nowina i zaskoczenie! Przecież cała jego twórczość oraz nagrania macierzystej formacji osadzone są we Floydowych klimatach! I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, wszak sam Airbag zaczynał od coverowania wielkich Brytyjczyków a później, pisząc o niemalże każdej płycie formacji czy solowym krążku, trudno było uciec od Floydowych odniesień. Jakby tego było mało, warto przypomnieć, że Riis redaguje od blisko dwóch dekad znany serwis gilmourish.com, który jest poświęcony gitarzyście Pink Floyd oraz jego brzmieniu i sprzętowi.
Czy zatem można sobie „odpuścić” tę nową muzykę Bjorna? Absolutnie nie! Choćby dlatego, że jak powiedział sam artysta: naprawdę starałem się zbliżyć do brzmienia Pink Floyd, jednak bez faktycznego kopiowania lub robienia coverów. I ja kupuję tę szczerość, tym bardziej, że pisze to muzyk, który zjadł zęby na takim graniu, napisał mnóstwo autorskich numerów i gdzieś, na swój sposób, odnalazł swoje brzmienie. Do tego, żeby nie było niejasności, spełnił jedno ze swoich małych marzeń i zaprosił na płytę samą Durgę McBroom, wokalistkę, która wspomagała Pink Floyd w latach 80-tych i 90-tych. Durga zaśpiewała w otwierającym całość utworze Dark Shadows (part 1) a sam Riis tak skomentował jej udział: praca z Durgą McBroom i jej piękny głos to dla mnie niesamowite uczucie. Dorastałem z tym głosem! I ona zaprezentowała się w tym utworze oszołamiająco.
Faktycznie, sama kompozycja robi wrażenie. Z pozoru zwykła, Riisowa ballada z akustycznymi tłami gitary, ale i jej solowymi formami, wskakuje na wyższy poziom wraz z przejmującym i potężnym głosem McBroom. W sumie, w trzecim w zestawie, instrumentalnym Summer Meadows i zamykającym ten mini album, już wokalnym, Dark Shadows (part 2), pozostajemy w podobnych, niespiesznych Gilmourowych rewirach. Na szczególną jednak uwagę zasługuje gitarowa, pełna pasji tyrada Bjørna w tym ostatnim kawałku. Taka, że… palce lizać. Pewną odmiennością jest natomiast kompozycja A Voyage To The Sun, szczególnie w drugiej części psychodeliczno – kosmiczna, nawiązująca do „wczesnych odjazdów” Pink Floyd. Co ciekawe, pomieszczona gdzieś w środku figura basowa lekko kłania się melodyką kompozycji… Set The Controls For The Heart Of The Sun Rogera Watersa.
To oczywiście nic wielkiego, ot cztery utwory wpisane w 26 minut muzyki, którą już gdzieś słyszeliśmy. Ale jakże stylowo podanej i zagranej. Z zapadającą w pamięć melodyką. Fajnie, że jeszcze w tym roku będzie można tę muzykę usłyszeć na żywo w naszym kraju. Wszak artysta 18 i 19 listopada pojawi się odpowiednio w Warszawie i Krakowie, najpierw prezentując się ze swoim solowym materiałem a potem już z Airbag.