Ćwiara minęłaTM AD 1987!
Tak po cichu sobie myślę, że Markowi Grechucie należy się na naszym portalu solidne opracowanie dyskograficzne - w sumie, początek został już zrobiony. Ale wszystko w swoim czasie.
Swoistą cezurą dla Grechuty okazał się rok 1977 i album „Szalona lokomotywa” – zwariowany, bogaty, ciekawie wieńczący okres artystycznych poszukiwań z grupami Anawa i WIEM, zapowiadający zarazem zwrot ku prostszym formom muzycznym, ku własnej, intrygującej formie poezji śpiewanej. Takie, mniej rockowe/awangardowe/jazzrockowe oblicze zaprezentował Grechuta na albumie „Pieśni do słów Tadeusza Nowaka” (1979)
- bardzo ciekawym, acz jakby niedocenionym. Po podobnych w formie „Śpiewających obrazach” i nagranym z Krystyną Jandą „W malinowym chruśniaku” pojawił się album „Wiosna – ach to ty”. Pierwsza strona czarnej płyty zawierała piosenki, druga strona – utwory instrumentalne stworzone dla potrzeb teatru i filmu.
Utwory z pierwszej strony płyty – pierwszy raz od długiego czasu nie stanowiące cyklu tematycznego – wypadają różnorodnie, acz wspólnym mianownikiem są ciepłe, dość proste, acz pomysłowe aranżacje. „Odkąd jesteś” to taka mała perełka – wokalizy, ładna linia gitary akustycznej, fortepian, ciepły, intymny nastrój… Nowa wersja znanego już „Głosu” dodaje do poprzedniej drobne szczegóły: wzbogacające całość dodatki instrumentów perkusyjnych, wokalizy, głos Agaty Dowhań też brzmi inaczej – delikatniej, subtelniej – niż choćby Teresy Haremzy. Walczykowate „Żyli długo i szczęśliwie” ładnie wzbogacają smyczki. Bardziej konwencjonalnie (jak na Grechutę) wypada nastrojowy „Ciernisty deszczyk”. Dynamiczny, rozpędzony, choć w warstwie melodycznej subtelny „Jarmark świata” to przede wszystkim duet wokalny Grechuty i Dowhań.
Druga strona oryginalnej płyty to muzyka ilustracyjna. „Walczyk panieński” zgrabnie buduje połączenie rytmu, wokalizy i nieco klawesynowo brzmiącego syntezatora. „Słodkie jest czoło mojej kochaneczki” to głównie połączenie smyczków i syntezatora w dynamicznej miniaturze instrumentalnej. W nastrojowym „Szuwarem i wierzbiną” nienachalny, delikatnie zaznaczany rytm i ładną kantylenę skrzypiec zgrabnie uzupełniają instrumenty klawiszowe. Syntezatory bardzo zgrabnie budują ciepły „Przejażdżka o zachodzie słońca”; „Walc karuzelowy” ma zgodnie z tytułem nieco jarmarkową atmosferę. „Taniec z boa” to połączenie dynamicznej gitary akustycznej i wyeksponowanych skrzypiec. Na sam koniec mamy ciepły, sentymentalny „Motyw olsztyński”.
Zestaw nagrań dodatkowych otwierają dwie kompozycje zarejestrowane dla TVP Łódź. Najpierw „Dzikie wino zielone” – zgrabny, chwytliwy utwór z charakterystyczną partią fletu, pochodzący z programu „Srebrny Konstanty” z roku 1986. O dwa lata późniejsza jest ballada „Liliowy wachlarz”, pochodząca z „Lauru olimpijskiego”. Potem cofamy się do roku 1979 i mamy wstępną, oparta głównie na brzmieniach syntezatora, wersję „Cienistego deszczyku”. Z tego samego roku, z sesji dla Radia Lublin, pochodzi wczesna, bardziej oszczędna wersja utworu tytułowego całego zbioru. Jakość techniczna tych nagrań jest dość surowa, tym niemniej są to wartościowe dodatki do zasadniczej części płyty.
Centralny utwór z zestawu dodatkowego – suitę z filmu „Tumor Witkacego” – otwiera oparta na rozpędzonym, „pociągowym” rytmie fortepianu, gitary akustycznej i smyczkowych dodatków „Pociąg do Zakopanego” „Dancing pod gwiazdami” ma dość taneczny charakter, podobnie jak nieco lżejsza, subtelna „Zabawa w zamku”. Oba te fragmenty oparto na wyeksponowanej partii fortepianu. Potem są znane już z podstawowej części płyty „Walc karuzelowy” i „Przejażdżka o zachodzie słońca”, z fortepianem zgrabnie przegryzającym się z partią smyczków. „Hop – szklankę piwa” doczekało się przearanżowania, wypada oszczędniej, bardziej minorowo. Całość suity zamyka „Pociąg do Zakopanego” – tym razem w przearanżowanej wersji na syntezator, gitarę i gitarę basową. Potem mamy jeszcze pochodzące z roku 1989 „W dzikie wino zaplątani”, przedstawione w kameralnej, nostalgicznej wersji.