Marek Grechuta jest to artysta, który towarzyszy mi przez całe życie. Bez przesady. Będąc nieletnim niemowlakiem nie chciałem jeść zupki, tylko żądałem „panium”. Starsi dość szybko zorientowali się, że chodzi o „Będziesz moją panią”. Było „panium” – było jedzenie zupki.
Zawsze go znałem, zawsze kojarzyłem jego piosenki, zawsze był ze mną. Nigdy na pierwszym planie, ale nie dawał o sobie zapomnieć. Jego piosenki były atrakcyjne dla kilkulatka, biegającego z plastikowym karabinem po podwórku, dla nastolatka, słuchającego głównie metalu i rocka progresywnego i dla faceta, który lat ma –dzieści i dalej słucha głównie metalu i rocka progresywnego. Chociaż ten ostatni pewnie najbardziej potrafi je docenić.
Jego twórczość zawsze się wyróżniała. Z jednej strony obok, a z drugiej bardzo ponad. „Grechuta” to był osobny gatunek muzyczny. Zupełnie osobny. Sam skład zespołu Anawa był niecodzienny – kwartet smyczkowy, wspomagany przez sekcję rytmiczną i gitarę – było to coś między muzyką klasyczną a rozrywkową. W tych czasach na pewno dosyć śmiałe posunięcie. Mimo różnych zawirowań stylistycznych, zawsze pozostawał głos Marka Grechuty i charakterystyczna melodyka kompozycji. Legenda Marka Grechuty to przede wszystkim płyty nagrane w latach 1969 – 1977, do „Szalonej lokomotywy” włącznie. Bo później to już różnie bywało. Nie ukrywam, że te późniejsze, co bardziej poetyckie z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych niezbyt mi pasują. Wydaje mi się, że najważniejsze utwory Grechuty znalazły się na debiutanckiej EPce z 1969 (znalazły się na niej dwa jego sztandarowe utwory – „Tango Anawa” i „Mandarynki i pomarańcze”) i dwóch pierwszych longplayach. Zastanawiałem się, który wybrać do zrecenzowania, ale w międzyczasie problem mi się rozwiązał, bo „Korowód” opracował kolega Strzyżu. Chociaż i tak bardziej skłaniałem ku „Marek Gechuta & Anawa”.
Historia nie odnotowała jeszcze sukcesów w kowerowaniu utworów tego artysty. Zanotowano sporadyczne przypadki ujścia z życiem. Za to spektakularnych porażek było co niemiara. Sławetny koncert „ku czci” w Opolu, kilka lat temu, obnażył tragiczną bezradność, praktycznie wszystkich, którzy porwali się na wykonywanie dzieł Mistrza. Za to w drugą stronę – utwór „Kraków” zespołu Myslovitz od czasu kiedy Grechuta wziął go na warsztat, powszechnie funkcjonuje w świadomości słuchaczy jako jego utwór z gościnnym udziałem Rojka i kolegów. Też się na tym łapię, że traktuję go jako utwór Mistrza.
Debiut, nagrany z grupą Anawa, to Grechuta najbardziej klasyczny z klasycznych. To dziesięć utworów, z których chyba prawie wszystkie stały się standardami polskiej muzyki rozrywkowej, a większość przebojami – „Nie dokazuj”, „Będziesz moją panią”, „Niepewność”, „Twoja postać” (Chociaż „Korowód” dopiero z wersji z następnej płyty). Dziesięć piosenek, które znamy wszyscy, no powiedzmy ci nieco starsi wszyscy, piosenek pozornie bardzo prostych, ale ta prostota jest bardzo pozorna i zabójcza dla wszelkiej maści naśladowców, a także tych, którzy ośmieliliby się włączyć któryś z tych utworów do własnego repertuaru. Te piosenki Grechuty są jak kompozycje duetu Lennon-McCartney – to jest coś skończonego, doskonałego i tego się nie da poprawić. Osobna sprawa to teksty tych piosenek – często gęsto wykorzystywano wiersze różnych prominentnych polskich poetów – Wyspiańskiego, Tuwima, Mickiewicza. Ale sam Grechuta też dał się poznać jako wyjątkowo zdolny autor tekstów.
Debiut Marka Grechuty to jedna z najważniejszych płyt polskiej muzyki rozrywkowej. Rzecz unikalna nawet na miarę europejską, bo nie przypominam sobie takiego wykonawcy z zachodu Europy, a na pewno nie tak dobrego. Wtedy dzięki takim ludziom, jak min. Grechuta, Komeda, Niemen, Demarczyk trochę tych kompleksów w stosunku do reszty świata można było się pozbyć.
W antologii „Świecie Nasz” (2000) oryginalna płyta została wzbogacona o 12 dodatkowych utworów:
Tango Anawa (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Marek Grechuta, Marek Czuryło)
Pomarańcze i mandarynki (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Julian Tuwim)
Nie chodź dziewczyno do miasta (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Andrzej Nowicki)
Marzenie (Będziesz moją panią) (muz. Marek Grechuta, sł. Marek Grechuta)
W dzikie wino zaplątani (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Marek Grechuta)
Gdy zabrakło ci uśmiechu (muz. Marek Grechuta, sł. Marek Grechuta)
Zadymka (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Julian Tuwim)
Pieśń jedenasta (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Marek Grechuta)
Koń na biegunach (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Tadeusz Kubiak)
Tango Anawa (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Marek Grechuta, Marek Czuryło)
Nie dokazuj (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Marek Grechuta)
Niepewność (muz. Jan Kanty Pawluśkiewicz, sł. Adam Mickiewicz)