ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Nadja ─ Corrasion w serwisie ArtRock.pl

Nadja — Corrasion

 
wydawnictwo: Foreshadow 2003
 
1. base fluid [11:47:]
2. you are as dust [10:38]
3. corrasion [8:38]
4. amniotic [21:00]
 
Całkowity czas: 52:03
skład:
Aidan Baker – wszystkie instrumenty.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,3
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,2
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,1

Łącznie 7, ocena: Album jakich wiele, poprawny.
 
 
Recenzja nadesłana przez czytelnika.
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
12.02.2008
(Gość)

Nadja — Corrasion

Trzeci album Nadja zasadniczo nie odstaje bardzo od swojej poprzedniczki. Aidan Baker dość szybko wypracował charakterystyczny i rozpoznawalny styl dla tego projektu i jeszcze nie wydaje się aby chciał z niego rezygnować.
 
Muzyka na tej płycie jest spokojna, wręcz leniwa, „szumiąca”, mantrycznie monotonna i...smutna. Wymaga od słuchacza wyciszenia i skupienia, w innym wypadku może przejść gdzieś obok, zupełnie niezauważona, nie pozostawiając właściwie po sobie żadnych większych śladów.
 
„Base fluid” toczy się powoli do przodu, wygrywająca ten sam motyw gitara spycha jakby pozostałe instrumenty gdzieś w tło, w którym perkusja nie żywi aspiracji do zbyt skomplikowanego grania i gdzieś z trudem można wyłapać, że coś jeszcze pobrzękuje, coś dziwnego się dzieje, podskórnie żyje. Gdy w okolicach piątej minuty wygasa to wszystko pojawia się miejsce dla delikatnych wokali, niemal wrażliwego ambientowego nastroju, po którym utwór jeszcze raz ma ożyć.
Podobnie żyje „you are as dust”, z nieco śmielszym, niezrozumiałym prawie śpiewem i niekiedy przytłumioną gitarą, czyli sporą dawką palm-mutting; jest trochę złowrogo, niepewnie i rośnie napięcie w marszowym rytmie.
Tytułowa „korozja” zaczyna się spokojnie, od jednego, jednego powtarzającego się dźwięku, swoistego powolnego tremolo. Jest to jednak tylko pozorny spokój, mimo tej minimalistycznej aranżacji dzieją się bardzo dziwne rzeczy, tak samo w muzyce jak i z słuchaczem. Ten dźwięk pulsuje najpierw w uszach, wchodzi do środka, trochę podrażnia, rozsiewa niepewność skutecznie podpartą łatwymi do przeoczenia popiskiwaniami w tle. Pogłos narasta, samo nasze tremolo wokół którego wszystko tu jest zbudowane staje się nagle przesterowane, trzeszczy, łamie się i wreszcie powoli tonie w pogłosach i innych efektach.
I w końcu „amniotic”, bezsprzecznie najlepszy utwór na tym albumie i będący zdecydowanym krokiem naprzód w porównaniu z poprzednim. (Mały krok dla Aidana a duży dla Nadja?) Zaczyna się powoli, głównie tajemnicze efekty, kojarzące się z czymś, gdzieś daleko jak przez mgłę. Do nich, już niemal tradycyjnie, zaczynają dochodzić kolejne dźwięki, doklejają się, przybijają, nawarstwiają, są coraz bardziej natarczywe do momentu, kiedy gitara przejmuje całkowicie dowodzenie i dostajemy jak na ten zespół relatywnie konkretny i agresywny riff, w dość szybkim tempie. Powtarzające się sekwencje dźwięków, niemal w układzie zwrotka – refren; gitara, bas i perkusja, wszelkie dodatki na drugim planie. Pewna powtarzalność w tym wypadku wymaga od słuchacza większego zaangażowania, nie „wchodzi” już tak łatwo jak przy poprzednich kompozycjach, ale ten trud następnie na pewno zostanie opłacony. Wraz z zaburzeniem dotychczasowego ładu, gdzieś po dwunastu minutach, pojawia się (chyba) druga gitara wygrywająca już niemal kosmiczne dźwięki, tworzy się całkiem odrealniona, psychodeliczna przestrzeń, gdzieś poza czasem czy tradycyjnym rozumieniem muzyki, bardzo daleko od drone, doom czy ambient. Coś subtelnie zawieszonego między hałasem, a muzyką...
 
„Corrasion” jest ciężką podróżą, chyba tak to najlepiej można określić, podróżą w głąb korodujących światów, rozpadających rzeczywistości czy w końcu kruszącej się muzyki. Obnaża różne jej strony, niedoskonałości, przedstawia niekiedy te same elementy wielokrotnie, ale za każdym razem jakby coraz bliżej. A wreszcie, pod koniec pojawia się ta odrobina światełka, nadziei na jakąś zmianę.
 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.