1. Der erste Tag 10:09 2. Not Every Pain Hurts 5:19 3. Siehst du mich im Licht? 8:18 4. Deine Naehe 11:00 5. Stolzes Herz 8:45 6. Mein zweites Herz 6:52 7. Make It End 6:03 8. Die Strasse der Zeit 14:42
Całkowity czas: 71:21
skład:
Tilo Wolff - śpiew, muzyka, słowa, aranżacje, produkcja,
Anne Nurmi - śpiew, instrumenty klawiszowe,
Jay P. - gitara basowa,
AC - perkusja,
Eric Förster - gitara,
Sascha Gerbig - gitara,
Glenn Miller - mastering,
Gottfried Koch - gitara akustyczna,
Deutsche Lunkewitz Sängerinnen - śpiew,
Christoph Meyer-Janson - fortepian,
Hubert Stollenwerk - trąbka,
Angelika Hahn - skrzypce,
Rosenberg Ensemble - chór dziecięcy.
Ocena:
8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
24.05.2005
(Recenzent)
Lacrimosa — Stille
Dwa lata zajęło nowej Lacrimosie teraz dowodzonej przez duet Tilo Wolffa i Anne Nurmi opracowanie nowych dźwięków mogących wypełnić następny album. STILLE składa się już z ośmiu utworów, co jest nowym znakiem rozpoznawczym zespołu (od tego albumu każdy następny, również będzie się składał z ośmiu części).
STILLE
Cisza jest bardzo ważna w muzyce. To ona pozwala nam docenić siłę dźwięków. Na tej płycie kilka razy ją usłyszymy. Rozpoczynamy mocnym, symfonicznym Der Erste Tag. Cichy fortepian i wchodzące powoli instrumenty dęte i orkiestra. Od razu słyszymy, że Tilo osiągnął wyższy poziom rozwoju i spełnił swoje kolejne marzenie, by zagrać z orkiestrą. Tutaj tak naprawdę po raz pierwszy możemy się spotkać z dojrzałą symfonicznie Lacrimosą. Oczywiście obecne są znane ostre bębny, w które AG uderza niesamowicie precyzyjnie. Od początku słyszymy dwa głosy, obojga wokalistów. Odważnym zagraniem dla osób, które wcześniej nie spotkały się z tą muzyką jest długość pierwszego utworu. Dziesięciominutowe połączenie bardzo mocnego, rockowego grania (chwilami wręcz punkowego) z orkiestrą, a ściślej z Barmbeker Symphonie Orchesters pod kierownictwem Gottfrieda Kocha, do tego chór i opętańczy śpiew Tilo od połowy utworu. Śpiew gonią bębny i przesterowana gitara, która dostarcza nam prześliczny riff Zmiana tempa, uspokojenie, pięknie brzmiący fortepian i znów obój. Spokój, który po chwili znów przemienia się w psychodeliczny trans z ogłuszającymi bębnami. Po chwili znów muzyka się uspokaja, prym wiedzie sekcja smyczkowa i stonowany chór.
Not Every Pain Hurts rozpoczyna katarynka i Anne Nurmi – to jej utwór, śpiewany po angielsku. Jest wprawdzei mocny, ale jednocześnie spokojny, doskonale uspokajający po pierwszym i przygotowujący do następnego. Opowiada o bólu, doświadczeniach, o tym, że aby coś zrozumieć trzeba pewne sytuacje przeżyć osobiście. Mamy tu piękną i smutną dyskusję między gitarą i sekcją dętą orkiestry. To najkrótszy utwór na płycie i moim zdaniem dobrze, język angielski niespecjalnie mi odpowiada w działalności tej grupy.
Siehts Du Mich Im Licht rozpoczynają… moje ukochane bębny i gitara basowa, dochodzi przesterowana gitara i duet wokalny Tilo i Anne. Ale piękno zaczyna się tak naprawdę od refrenu, tło gitarowe i pełne ironii słowa wyrzucane przez Tilo. Dużo orkiestrowych zagrań i te niesamowite połączenie z mocnym rockiem. Utwór się kończy, ale… nie jeszcze gitara chce nas przydusić do ziemi a Tilo wykrzyczeć nam w twarz:
Dwoje oczu w głowie
I ucho lewe i prawe
I tak głucha jak zdechła ryba
Nie możesz mnie zrozumieć
Nie - nigdy mnie nie zrozumiesz
Możesz jedynie o mnie pisać
Gówno cię to obchodzi czy to jest prawdą czy nie
Gdyż w końcu to ciebie nigdy nie dosięga
Jesteś ostatnim autorytetem
Jesteś miarą bilansu
Jesteś morderczynią każdej esencji prawdy
Twoja siła nie leży w mówieniu
W monologach szukasz ofiar
Których istnienia utrzymują cię przy życiu
Dwoje oczu w głowie
I serce w złym miejscu
Jesteś echem naszego czasu
Jesteś wyrazicielem dalekim i szerokim
Nie chcę tworzyć wielu słów
Gdyż ty tworzysz ich już dość
Prawdopodobnie znowu będziesz się śmiała
Dopóki nie wypiję twojej krwi
Dwoje oczu w głowie
I serce w złym miejscu
I tak głucha jak zdechła ryba
Nie możesz mnie zrozumieć
Nie - nigdy mnie nie zrozumiesz
Nigdy mnie nie zrozumiesz !!!
Deine Nahe jest drugim pod względem długości utworem na płycie. Album jest zaplanowany perfekcyjnie. Kolejny utwór, który uspokaja nas po chaosie poprzedniego. Tilo schodzi tu do swoich niskich rejestrów i śpiewa swoją charakterystyczną chrypką. To bardzo gitarowy utwór: lekka akustyczna, klasyczna rockowa i mocno przesterowana metalowa. Długość tego utworu gwarantuje nam, że będzie się on rozpędzał, a kompozytor nie pozwoli na odpoczynek. Gdy krańcem sił wykrzyczy: Dass du niemals zu mir sprichst fortepian oszaleje rozrywając nas na strzępy. Lecz musimy się złożyć z powrotem by dotrwać do końca utworu, który będzie bardzo mocny i szybki. Znów rządzi fortepian, pisząc ta recenzję wiele razy musiałem się poprawiać bo palce same dążą do zrównania rytmu z nim, a jest to bardzo trudne. Mocne rockowe, psychodeliczne zakończenie, czy słuchając wcześniejszych albumów mogliśmy o tym choćby marzyć?
Stolzes Herz trzy sekundowa cisza i znów piękne dźwięki fortepianu. I znów spokojnie. To charakterystyczne dla Tilo, że utwory rozpoczynają się spokojnie, by w pewnym momencie otrzeć się o granice chaosu i ściany dźwięku. W tym utworze zaś możemy podziwiać pełne spektrum wokalne, od stonowanych spokojnie śpiewanych słów, przez wykrzyczane wrzaskiem (ale czytelnym) oskarżenia i doskonale słyszalny szept. Czy wiecie, że słowa mówione szeptem w tłumie są bardziej słyszalne niż głośne gadanie? Dlaczego? Bo koncentrujemy się na złapaniu ulotnej treści. Tutaj pojawiają nam się w czwartej minucie duchy z zaświatów, klimat instrumentów klawiszowych, czarna mroczna potęga pochłaniająca nas i wszystko co do około – nie słuchajcie tego w nocy, jeśli macie słabe serce, bo uderzenia bębnów zwielokrotnione pogłosem rozbiją wam serca – choć ja to uwielbiam. Połamana perkusja i gitary, przypominają się czasy Einsemkeit Na końcu chór i znów oszałamiająca perkusja.
Main Zweites Herz nareszcie mogę usłyszeć tak wyczekiwane przeze mnie zagrania symfoniczne. Sekcja dęta orkiestry, spokojny śpiew i nagle uderza nas potęga symfonii. Te wrażenia są niesamowite, Wagner, Beethowen, Mozart. Jakże bym chciał usłyszeć to w dobrej filharmonii, trąby, organy kościelne (nie jakieś tam klawisze), spokój smutek, rozterka. Potęga dźwięków, flety i klarnety, nad wszystkim górujące smyczki i gdzieś z pod ziemi dobiegający nas głos Tilo.
Jeśli całujesz i myślisz o morderstwie
Moje drugie serce - bądź spokojne
Przykryję cię codziennie
Aby cię obronić - tak jak ty mnie
Ciągle wypełniaj tylko swoją powinność
Ponieważ nikt ciebie nie rozpoznaje i nie słyszy!
Make It End Kolejny, czwarty już w karierze zespołu utwór w języku angielskim. Mocna gitara i znów oszałamiające bębny – ich niemiecka nazwa Schlagzeug najlepiej oddaje ich specyfikę. Choć Anne dopiero szlifuje niemiecki i lepiej się czuje w angielskim, to mimo wszystko jakoś to pasuje. Lecz można mieć dużo zastrzeżeń do jakości jej śpiewu – może dlatego wszystkie utwory , gdzie ona śpiewa, są tak różne od całości albumu. Coraz wyższe rejestry i zespołu i wokalistki, na końcu zaś upiorny, opętańczy krzyk i kompletny chaos muzyczny. Kto był na widowni w operze czy filharmonii podczas strojenia orkiestry, wie o czym mówię.
Make it end
Don't force to suffer any more
No more empty promises
You go to find the truth for yourself
And accept it!
Make it end
No more degrading excuses
You go to -
Rise your weak wings
If only for a day
Die Strasse Der Zeit Najdłuższy, prawie piętnastominutowy, w pełni symfoniczny utwór to kolejny krok w rozwoju Tilo. Wprawdzie cała płyta nim jest, lecz ten utwór może być przedsmakiem tego, co dostaniemy w przyszłości. Rozpoczyna chór, przepięknym Und was ich sah war Menschlichkeit... dołącza się Tilo Wolff, aby tuż przed trzecią minutą oddać władze AG i jego perkusji, w ślad za którym po kilku sekundach idzie cała orkiestra.
Auf der Strasse der Zeit...
Alleine schon seit Stunden
Auf der Strasse der Zeit...
Bin ich nun schon unterwegs
Auf der Strasse der Zeit...
Mein weg führt mich nach gestern
Auf der Strasse der Zeit
Utwór się rozwija, jest coraz potężniej, Tilo opowiada historię, która jest spojrzeniem na nasz świat oczami Nienazwanego. Długie rozbudowane fragmenty, podzielona na grupy instrumentów. Symfonia, po chwili przeradzająca się w rockowe, perfekcyjnie psychodeliczne granie. Potężna, przepiękna solówka w dziewiątej minucie trwająca przez prawie dwie minuty rozbija mnie na atomy. To jest apokalipsa, po chwili przemienia się w dialog między gitarą i orkiestrą. I w jedenastej minucie znów powraca Tilo, ale już z nadzieją w głosie – co jest zgodne z tekstem. Tomasz Beksiński, dzięki któremu grupa Lacrimosa zawitała do naszych domów, powiedział kiedyś, że warto żyć dla pewnych chwil w muzyce. Dla mnie jedną z takich jest czas od 11:33 do 11:53. Wsłuchajcie się w ten fragment. Potem jeszcze przed długi czas słyszymy piękne smyczki i klarnet. Ale to nie koniec. Na samym końcu musi zagrzmieć pełna orkiestra, chór i zespół. To jest uwieńczenie tej mini symfonii. APOKALIPSA
Die Strasse der Zeit (Droga czasu)
A co zobaczyłem było ludzkością...
A co zobaczyłem było głupotą
Zgodnie z ludzką skłonnością
Zwierzęce zachowanie
Czekałem cały dzień
I widziałem tylko ludzi przechodzących obok mnie
Teraz to jest wieczór i ulice puste
Jestem zmęczony - gdzie jeszcze powinienem pójść?
Na drodze czasu...
Sam już od godzin
Jestem już teraz w drodze
Moja droga prowadzi mnie do wczoraj
Na drodze czasu...
Tu i tam widziałem ludzi
Płasko leżących na dole - niemych ze strachu
Podwadzonych przez swoich braci
I bezwzględnie rozdeptanych
Widziałem ludzi
Głęboko zawstydzonych i rozczarowanych
I już wcześnie w ich życiu
Kołyszących się w walce ze śmiercią
Pokonani czy zwycięzcy
Wzmocnieni czy zniszczeni
Na końcu pozostaje tylko nienawiść
A więc upadają oni na ziemię
Widziałem filary sławy wielkich ludzi
Słyszałem sam jeszcze ich słowa
Byłem dotknięty i głęboko poruszony
Ale przedtem zobaczyłem ich koniec
A także koniec ich wizji
Wędrowałem przez wojny
Widziałem strach i ruinę
I wszystko jednakowe - czy wojna - czy pokój
Egoizm - ślepa nienawiść
Był tu zawsze obecny
A ja szedłem dalej przez noc
I widziałem tylko więcej i jeszcze więcej łez
I jeszcze dalej szedłem
A co zobaczyłem było głupotą
Zgodnie z ludzką skłonnością
Zwierzęce zachowanie
A jak poranek wstał
I noc ustąpiła słońcu
Pokazał mi się młody i dziki -
Wielki czas Greków
A nadzieja tych ludzi
Ich odwaga i ich siła
Napełniła mnie na mojej drodze
Po raz pierwszy radością
I wyczerpany przez wszystkie czasy
Kładę się na dole
Przed murami Aten
A gdy zamykam oczy
Widzę młody naród
Pełen nadziei i pełen dumy
Powiększający się w obliczu słońca
HAMPELMANN
Tym razem pajacyk jest bardzo widoczny. Stoi na środku sceny przed pustą widownią w ogromnej operze. Jeśli więc tak charakterystyczny punkt każdego wydawnictwa, jest w najbardziej widocznym miejscu – to czego się możemy spodziewać? Czego mamy szukać? Zwróćcie uwagę na postać schodząca schodami w kulisach sceny, po lewej stronie Pajacyka.
Tłumaczenia wykorzystane w tej recenzji są wynikiem własnej pracy, a także zostały zaczerpnięte ze strony [free.of.pl/s/stille]