To już siódmy solowy album w dyskografii artysty, wliczając w nią płytę koncertową Last Day in Poland. I choć jako Marcin Pajak zadebiutował wraz z wydawnictwem Who I Am dekadę temu, to tak naprawdę jego wzmożona wydawnicza aktywność nabrała tempa w 2019 roku. Śledzimy tu na naszych łamach poczynania tego mieszkającego w Wielkiej Brytanii polskiego instrumentalisty i wokalisty. Recenzowaliśmy tu cztery jego albumy, przyjrzyjmy się zatem temu najnowszemu.
A to po raz kolejny w przypadku tego muzyka album koncepcyjny. Tym razem o wyprawie w kosmiczną przestrzeń, w ramach której główny bohater opuszcza naszą planetę poszukując dla siebie nowego miejsca. Mimo „kosmicznej” warstwy lirycznej i nawiązującej doń w oczywisty sposób szaty graficznej (skądinąd bardzo udanej), muzyka wcale nie nawiązuje do space rockowych klimatów. Muzyk pozostaje przy tym, w czym czuje się najlepiej od lat. Szeroko rozumianym progresywnym rocku z całą jego różnorodnością i wielowątkowością, ciekawymi instrumentalnymi partiami solowymi i dobrymi melodiami.
Nie ukrywam, że początkowo nie trafił do mnie ten album i dość długo musiałem się weń wsłuchiwać. I do tej pory nie wszystko mi się w nim podoba i z chęcią bym ten ponad godzinny materiał odchudził. A jednak szanuję bardzo dorobienie się już przez artystę pewnego rozpoznawalnego, muzycznego szlifu, którego się trzyma. I nawet już mniej mi przeszkadzają jego partie wokalne, które – dla przykładu – brzmiące dość siłowo w Emptiness, dodają pewnej dramaturgii i emocji tej bardzo pięknej kompozycji. A nie jest to jedyna tak udana rzecz na tej płycie. Bo warto wyróżnić z początku zwiewny i oniryczny Gravity, najdłuższy w zestawie, ponad dziesięciominutowy Space Travel z klimatycznym wyciszeniem zgrabnie łączącym bluesa i jazz, lekko odhumanizowany przez wokalne formy Building The Rocket i wreszcie kończący całość magiczny New Beginning, z urzekającym nastrojem i ładnym solo, które ujmie każdego fana artrockowych uniesień. Z pewnością wartości płycie dodają saksofonowe solowe popisy, dzięki którym, na przykład taki Liftoff, nabiera delikatnie eksperymentalnego posmaku, oraz przestrzenne, ciekawe brzmienie z, po raz kolejny na albumie Pajaka, soczyście brzmiącym basem. Kto polubił Pajaka za dotychczasową twórczość z pewnością na In The Space znajdzie wiele dobrego dla siebie.