I jeszcze jedna „wydawniczo-koncertowa” zaległość z tego roku – nowe wydawnictwo Mostly Autumn. Wiem, w ich przypadku to żaden rarytas, czy zaskoczenie. Trzymając się li tylko progresywnego podwórka można powiedzieć, że grupa dzielnie rywalizuje pod tym względem z legendarnym Marillionem, którego oficjalne i fanklubowe wydawnictwa live trudno już zliczyć. Istniejąca od niespełna 30 lat formacja Bryana Josha dorobiła się, oprócz kilkunastu studyjnych albumów, 17 płyt koncertowych!
O tym ostatnim, choćby krótko, warto jednak wspomnieć. Bo to dość niestandardowa koncertówka i do tego nagrana w dość wyjątkowym miejscu. Otóż w kwietniu 2022 roku grupa miała niesamowitą okazję spędzić dwa dni w londyńskich studiach Abbey Road, włącznie z tym najsłynniejszym, Studio 2, w którym swoje płyty nagrywali The Beatles czy Pink Floyd. Wspomniany lider grupy tak wspomina te dni: rozładunek naszego sprzętu na Abbey Road, w Studio 2, było jak nietykalny sen, który miałeś w dzieciństwie, i którego teraz byłeś częścią. Giganci muzyki oddychali nam na karku a wszystkie ich klasyczne piosenki wciąż pełzały po ścianach.
W takich okolicznościach muzycy zarejestrowali na żywo wybór kilkunastu utworów (głównie klasyków, w tym Passengers, The Last Climb czy Heroes Never Die) ze swojej dyskografii. Z towarzystwem kwartetu smyczkowego, jednak bez publiczności, poza oczywiście obecnymi na miejscu inżynierami dźwięku, ekipą filmową i kilkoma widzami. Dlatego też nie usłyszymy tu żadnych braw i entuzjastycznych reakcji zebranych a całe przedsięwzięcie można wrzucić do kategorii, „na żywo ale w studio”.
Generalnie brak publiczności i smyczkowe aranże czynią tę rejestrację bardziej subtelną a samo brzmienie formacji jest zdecydowanie delikatniejsze, uwydatniające klimat poszczególnych kompozycji, ich piękne melodie i nastrojowość, podkreślone krystalicznie czystym głosem Olivii Sparnenn-Josh. Z drugiej strony, kończące całość, jak zwykle genialne, Heroes Never Die, ma tak emocjonalny i energetyczny finał, jak nigdy. Czuć w nim tę chemię, radość i dumę w zespole z grania tej kapitalnej kompozycji w tak historycznym miejscu. Na te zimowe wieczory polecam.