Ryszard Kramarski, szef Lynx Music, lider Millenium i tRKproject w jednej osobie, lubi wracać do swoich albumów, zwykle nadając im nieco inną twarz, bądź serwując w nich jakiś nowy niuans lub smaczek. Dzięki temu miłośnicy i kolekcjonerzy jego twórczości mają „niezłe używanie” w gromadzeniu wszelakich wydań.
Nie inaczej jest i tym razem. Artysta powraca do opublikowanego w zeszłym roku albumu tRKprojekt Books That End in Tears, przyczyną czego - jak sądzę - było wyczerpanie się nakładu pierwszego wydania. Recenzowaliśmy oczywiście tę płytę na naszych łamach, zatem nie będziemy się rozwodzić nad muzyczną zawartością (i wartością) płyty, zwrócimy zaś uwagę na wszelkie odmienności.
Na początek przypomnijmy wszak pewne pryncypia. Books That End in Tears to kolejny koncept album tRKproject, na którym jednak Kramarski, zamiast skupić się, jak dotychczas, na muzycznej ilustracji jednej literackiej pozycji, zobrazował aż cztery książki: Władcę much, Williama Goldinga, Proces, Franza Kafki oraz 1984 i Folwark zwierzęcy George'a Orwella. Wszystkie pozycje łączy wspólny mianownik pokazujący mechanizmy społeczne, które umożliwiają narodziny tyranii. Przesłanie albumu już rok temu wydawało się adekwatne do czasów, w których żyjemy, dziś nabiera jeszcze bardziej wyrazistej wymowy. Tym bardziej, że lider projektu wzmocnił ją poprzez bonusową kompozycję dodaną do czterech podstawowych utworów, co jest niewątpliwie największą atrakcją tego wydania. The Little Match Girl, jak nietrudno się domyśleć, jest inspirowany słynną książką Hansa Christiana Andersena Dziewczynka z zapałkami i nawiązuje swoim tekstem do przerażającego losu dzieci w trwającej w Ukrainie wojnie. Sama, ponad 7-minutowa kompozycja, jest bardzo udana i spójna z progresywno-floydowską całością. Spięta dźwiękami zapalającej się i zdmuchiwanej zapałki cieszy gitarowymi tyradami Kruczka, ciepłymi tłami klawiszowymi Kramarskiego i dobrą melodią.
Ta edycja doczekała się zmiany szaty graficznej. Dosyć oczywistą w interpretacji poprzednią okładkę zastąpiła ta bardziej stonowana w wyrazie. No i jeszcze zmiana niezwykle istotna! Pierwotna wersja (jak to w tRKproject) była dwupłytowa, z Karoliną Leszko śpiewającą na pierwszym dysku i z Dawidem Lewandowskim na drugim. Tym razem mamy jeden srebrny krążek, na którym słyszymy duety tych wokalistów. I to bardzo fajne moim zdaniem rozwiązanie. Nie trzeba nasłuchiwać i porównywać, jak brzmią utwory w tej, czy innej wersji. Tym bardziej, że tu żeński i męski wokal zgrabnie się uzupełniają. Jednym słowem, kto jeszcze się nie załapał na Books That End in Tears może teraz tę zaległość w kolekcji nadrobić.