Szwedzka Katatonia nie zwalnia wydawniczego tempa, co roku serwując kolejne albumy. Szkoda jednak, że ostatni studyjny materiał z premierową muzyką dostaliśmy w 2012 roku, a od tego czasu grupa wydała płytę z akustycznymi przeróbkami (Dethroned & Uncrowned) i dwie koncertówki (Last Fair Day Gone Night oraz niżej recenzowane Sanctitude). Cóż, jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma…
Sanctitude jest jakby naturalnym efektem przemiany zespołu od kapeli death-doom, czy black-doom metalowej do formacji parającej się coraz to bardziej atmosferyczną i nastrojową odmianą tej ciężkiej muzy. Dwa lata temu artyści wypuścili wspomniany Dethroned & Uncrowned z przeróbkami kompozycji z ostatniego ich krążka zatytułowanego Dead End Kings w wersji zbliżonej do unplugged. Dla mnie kompletnie niepotrzebny i nużący. Napisałem wtedy w recenzji takie oto słowa: dziwna to dla mnie rzecz, że muzycy zdecydowali się na taką akustyczną odsłonę wybierając numery tylko z jednego krążka. Jeżeli chcieli już mieć takowy album w dorobku, mogli wybrać kawałki z całej swojej dyskografii (najlepiej z bardziej mrocznej i cięższej przeszłości) i pokazać je z zupełnie innej strony, a nie brać się za kompozycje, które w zasadzie z natury mają tę charakterystyczną dla nich melancholię i idealnie nadają się do takich przeróbek.
Bingo! Jakby mnie posłuchali! Bo na Sanctitude muzycy ponownie mierzą się z konwencją grania akustycznego, tylko że tym razem robią to na żywo. Materiał tu zapisany zarejestrowany został 16 maja 2014 roku w londyńskiej Union Chapel podczas trasy Unplugged & Reworked promującej wymieniony wyżej akustyczny album. Ale co najważniejsze, wybierają siedemnaście kompozycji z niemalże całego swojego dorobku, także i tego wiekowego. Dość powiedzieć, że z Dead End Kings, czyli de facto z Dethroned & Uncrowned mamy tylko pięć numerów (Ambitions, The Racing Heart, Undo You, Lethean, The One You Are Looking For Is Not Here). Reszta to utwory z Brave Murder Day, Discouraged Ones, Tonight's Decision, Last Fair Deal Gone Down, Viva Emptiness, The Great Cold Distance i Night Is the New Day, czyli z wszystkich płyt poza debiutem! Ładna przekrojówka. I to się chwali.
Malkontentów nieznoszących takiego akustycznego smęcenia mocarnej – co by nie powiedzieć – Katatonii, nie mam pewnie co przekonywać. Wszyscy jednak lubiący wyciszenie, subtelność, nastrój, dobrą melodię i klimatyczną oprawę powinni na Sanctitude spojrzeć łaskawym okiem.
Wydawnictwo zawiera dwa dyski – CD i DVD – z tym samym, 80 minutowym materiałem, dlatego przyjrzymy się bliżej temu, który łączy dźwięk z obrazem. Koncert odbył się w pięknych XIX - wiecznych wnętrzach, doskonale znanej miłośnikom rocka, neogotyckiej Union Chapel. Owej gotyckości dodawały tego wieczoru pomieszczone na scenie zapalone świece. Wielkiego ruchu na niej nie było. Trzech muzyków z akustycznymi pudłami (Anders Nyström, Niklas Sandin, Bruce Soord), Jonas Renkse z gitarą elektryczną i JP Asplund z perkusjonaliami – wszyscy na czarno i… na siedząco. Trudno zatem mówić o jakiejś dynamice występu, natomiast warto zwrócić uwagę na ciekawe, estetyczne ujęcia z kilku kamer, precyzyjnie pokazujących ich pracę. W sumie nie ma tu jakichś karkołomnych rozwiązań aranżacyjnych. Muzycy trzymają się charakterystycznej melodyki kompozycji, która w takiej konwencji niekiedy mocno zyskuje. Ślicznie wypadają Teargas, Lethean, czy Idle Blood. Zachwyceni też mogą być fani zimnego głosu Renksego, śpiewającego tu wyjątkowo delikatnie. Co ciekawe, wokalista Katatonii popisuje się tu także kilkoma solówkami gitarowymi (Teargas, Idle Blood). Nie można zapomnieć ponadto o smaczkach związanych z postaciami pojawiającymi się na scenie. Jest znany ze współpracy z Renkse (album The Wisdom Of Crowds) Złodziej Ananasów Bruce Soord, odpowiedzialny nie tylko za gitarę ale i instrumenty klawiszowe, jest też JP Asplund zastępujący na instrumentach perkusyjnych Daniela Liljekvista, który opuścił zespół w 2014 roku. No i jest wreszcie Silje Wergeland z The Gathering, która tworzy urocze harmonie wokalne z Renkse w kończącym występ The One You Are Looking For Is Not Here.
Na dysku DVD znalazł się dodatkowo 66 – minutowy film dokumentalny o wymownym tytule Beyond The Chapel. To długi wywiad z Renkse i Nyströmem ilustrowany głównie ujęciami z przygotowań do występu. Rzecz wydano dokładnie tak, jak poprzednią koncertówkę Last Fair Day Gone Night, czyli… wybornie (twardy, gustowny digipak z 24 – stronicową książeczką, co ciekawe niewydany już przez Peaceville Records, a Kscope Records). Przyjemna to rzecz, choć ubiegłoroczny, klasycznie metalowy album live ogląda się zdecydowanie lepiej.