Posępni Szwedzi z Katatonii powracają po trzech latach z nowym albumem. Trochę mieli pecha z promocją poprzedniego krążka City Burials, którego wydanie przypadło na początek pandemii. A szkoda, bo to bardzo dobry album, który tak naprawdę dopiero teraz zespół może szerzej podpromować wraz ze Sky Void of Stars. Tym bardziej, że ta nowa płyta nie przynosi jakiejś stylistycznej wolty i jest naturalną kontynuacją pomysłów zawartych na City Burials. Zresztą, dla wielu starych fanów Katatonia już dawno się skończyła i średnio akceptują jej bardziej melancholijne, atmosferyczne, mniej metalowe oblicze.
To jednak naprawdę udana płyta. Pełna charakterystycznych dla nich elementów, pielęgnowanych od lat. Cięte, mocne, poszatkowane riffy, zręczne uzupełnianie się dwóch gitar, intensywna elektronika łagodząca brzmienie i uwypuklająca przestrzenność oraz wyjątkowy, chłodny głos Jonasa Renkse, podkreślany harmoniami. Tak, to składniki, które od lat nie pozwalają pomylić ich muzyki z jakąkolwiek inną. I one tu są.
Inną kwestią jest już pewna nośność i melodyjność tematów, bo przy takim graniu to niezwykle istotne. Z drugiej strony, to bardzo indywidualna kwestia. Dla mnie City Burials było pod tym względem może niezbyt rewelacyjne, jednak nieco lepsze, choć i tu mamy znakomite tematy w Austerity, Birds, czy Atrium, które pewnie nieprzypadkowo wykorzystano do promocji. A jest jeszcze piękna, stonowana ale i zarazem wzniosła ballada Impermanence, w której gościnnie zaśpiewał frontman Soen, Joel Ekelöf. Do tego okraszona udaną solową, gitarową tyradą. Na uwagę zasługuje soczysta i mięsista produkcja podkreślająca siłę tej muzyki.
I jeszcze słowo o stronie lirycznej albumu. Tu, jak to zwykle u nich, nie jest wesoło. Zresztą grupa zapowiadając płytę pisała, że będzie to dynamiczna podróż przez tętniącą życiem ciemność. I już sam tytuł, Niebo bez gwiazd, ma mocno posępny wyraz i można go różnie interpretować. Na przykład jako niebo, które przez swoją mroczność nie pozwala nam dotrzeć do celu? Szwedzi jednak wiedzą dokąd zmierzają. Bo nagrali kolejny wartościowy, klimatyczny album.