Nieco ponad tydzień temu ukazało się kolejne wydawnictwo białostockiej formacji Newspaperflyhunting. Po wydanej prawie dwa lata temu EP-ce The Three Words, w której muzycy angażowali się w ocalenie białostockiej dzielnicy Bojary, przyszedł czas na kolejny pełnowymiarowy album. Zacznijmy od zewnętrzności, które trzymają się pewnej formuły (patrz album Iceberg Soul). To samo liternictwo oraz podział na stronę a i b. Broni się też ciekawa szata graficzna ze zdjęciami Wojciecha Czechowicza. Muzycznie też nie mamy wielkich zaskoczeń, bo i zespół nie uległ jakimś personalnym roszadom.
Po raz trzeci mierzę się z ich materiałem i już przy okazji wspomnianej Iceberg Soul miałem wrażenie, że ich granie ma charakter pewnej wprawki do w pełni profesjonalnej produkcji. Dziś, słuchając albumu Wastelands, który ma pewne stałe, niezmienne dla nich cechy, mam wrażenie, że taki jest chyba urok ich twórczości.
Grupa w dalszym ciągu skłania się ku muzyce klimatycznej, trochę atmosferycznej i nastrojowej, jednak środki wyrazu jakimi operuje powodują, że jest w tym wszystkim sporo kontrastu. Zwraca przede wszystkim uwagę dosyć szorstka produkcja oraz brudne, mające wręcz… punkowe zabarwienie (co jest słyszalne w szybszych fragmentach) gitary. Wokale, zarówno męski, jak i żeński, brzmią dosyć niepewnie, jakby bojaźliwie, co jednak z drugiej strony, przy mających poetycki charakter, niezłych tekstach, dodaje im pewnej dozy niepokoju i chłodu. Razi mnie w tym wszystkim dosyć mocno „wypuszczona” na pierwszy plan perkusja. W takim graniu przydałoby się więcej rytmicznej subtelności.
Czuć tu chwilami bardzo starą Anathemę, ale też i wczesne Porcupine Tree. Najwięcej stylistycznych nawiązań jest jednak do post-rocka, mniej tym razem do ambientowych rozwiązań. Podobać się mogą dosyć ciekawe, zapamiętywalne melodie (patrz dobre otwarcie w postaci żywego i rockowego We Used To Wander). No i warto zauważyć pierwszy w ich historii utwór zaśpiewany po polsku. Solaris, oparty na dziele Stanisława Lema, jest także jedną z najdłuższych kompozycji w ich dorobku.