Białostocka formacja Newspaperflyhunting powstała w 2006 roku i ma na swoim koncie wydane w 2008 roku debiutanckie demo Storytelling oraz dwa pełnowymiarowe krążki - opublikowany w 2012 roku album no12listen oraz recenzowany tu tegoroczny Iceberg Soul. Ten ostatni, wydany w zgrabnym digipacku i wypalony na zwykłej płytce CD-R, przynosi ponad 50 minut premierowej muzyki wpisanej w osiem kompozycji, podzielonych w „winylowy” sposób na dwie strony z nazwami nawiązującymi do tytułu płyty (Side ice i Side berg).
Co gra Newspaperflyhunting? Trudno jednym słowem schować ich do jednej stylistycznej szuflady. Przede wszystkim czuć tu spore nawiązania do muzyki lat siedemdziesiątych i jej bardziej psychodelicznej odsłony. Nie da się ukryć inspiracji wczesnymi dokonaniami Pink Floyd. Do tego dochodzą bardziej współczesne odniesienia do post – rocka. Muzycy stawiają na klimat systematycznie i powolnie budowany w każdej kompozycji. Te, zazwyczaj niespieszne, chwilami oniryczne (The Third Sun) konstruowane są na bazie gitar. Zespołowi udaje się też tworzyć naprawdę udane, tworzące specyficzny nastrój, zapamiętywalne i niebanalne melodie.
Na tym niestety lista pozytywów się kończy. Bowiem Iceberg Soul ma też wiele niedoróbek. Krążek brzmi najzwyczajniej źle, bardzo surowo i wręcz amatorsko, co szczególnie razi przy muzyce, która ma u odbiorcy wywoływać emocje (zasłyszałem opinię, że propozycji Newspaperflyhunting chwilami blisko do… Anathemy – wybaczcie, przynajmniej nie w produkcyjnym aspekcie). Na albumie mamy też potknięcia czysto warsztatowe (na przykład gitarowe formy w Stop Flying i Looking Through The Glass albo perkusyjne przejście w Lighthouse, zupełnie „od czapy” zmieniające konstrukcję utworu). Można oczywiście powiedzieć, że tak właśnie artysta to widział i tak chciał zagrać, jednak przy tak ubogiej produkcji średnio taka koncepcja się broni. Niezbyt przekonująco wypadają również wokale. Bo o ile Gosia Sutuła radzi sobie bardzo przyzwoicie, broniąc się przede wszystkim ciekawą barwą głosu, gdzieś tam delikatnie nawiązującą do wokalu Anneke van Giersbergen (patrz kompozycja Looking Through The Glass), to już wokalista śpiewa bez przekonania i niepewnie. Cóż, pomysł na muzykę jest i z pewnością da się go w przyszłości rozwijać poprawiając nieco warsztat i produkcję.