Grateful Dead - podróż dookoła Słońca.
Część pierwsza.
W 1999 roku ukazała się koncertowa płyta grupy Mother McCree’s Uptown Jug Champions z tradycyjną, amerykańską muzyką folkową. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że w skład zespołu wchodzili Jerry Garcia, Bob Weir i Ron”Pigpen” McKernan, czyli trzon powstałego nieco później Grateful Dead, nagrań dokonano w 1964 roku. Jest to album o tyle ważny, ponieważ pokazuje skąd wziął się ten kalejdoskop przeróżnych dźwięków prezentowany przez tą grupę, która odcisnęła wyraźne piętno na całej amerykańskiej muzycznej kulturze.
Mother McCree’s Uptown Jug Champions było przedsięwzięciem efemerycznym i raczej towarzyski i jego żywot był krótki. Ale niedługo później, na początku 1965 roku na scenie w Palo Alto w Kalifornii zaistniał zespół The Warlocks, którego muzycy z powodu działającego na przeciwnym wybrzeżu zespołu o tej samej nazwie postanowili zmienić swoją nazwę grupy. (Ta druga grupa też potem zmieniła nazwę – na The Velvet Underground)
Wybór padł na dwa słowa – Grateful Dead. Z czasem okazało się, że jedne z najsławniejszych w historii muzyki rozrywkowej.
Grupa zadebiutowała koncertem w San Jose 4 grudnia 1965 roku, a potem przez trzy dekady dawała swoim fanom mnóstwo fantastycznych dźwięków, począwszy od psychodelicznych zawirowań, poprzez jazzowe improwizacje, kończąc na magicznych dźwiękach, które pomimo, że zespół już nie istnieje to nadal poruszają naszą wyobraźnie i powodują gęsią skórkę na ciele.
Grateful Dead od początku swej działalności brało udział w słynnych Acid Test, Kena Keseya, grając ostrą, wibrującą muzykę wzmocnioną podczas tych testów światłami z lamp stroboskopowych. Całość stanowiło odpowiednią oprawę do osiągnięcia punktu kulminacyjnego jakim było poszerzanie swojej świadomości poprzez „zarzucanie” LSD. (O Keseyu i jego Merry Pranksters niżej). Zespół w trakcie występów u Keseya szlifował swoją formę nadając utworom swobodne, pełne odlotowych partii brzmienia, nierzadko kierując muzykę w odmienne stany podświadomości.
Z czasem styl Grateful Dead wykrystalizował się a że muzycy mieszkali razem w komunie hippisowskiej przy słynnej High Ashbury w San Francisco to mieli nieograniczone możliwości tworzenia i udoskonalenia swojego warsztatu. Oczywiście z czasem pojawiła się chęć dokumentowania swojego grania na płytach. Po szukaniu odpowiedniej wytwórni płytowej wybór padł na Warner Bros Records, która zagwarantowała muzykom pełną swobodę w trakcie pracy w studio.
W marcu 1967 roku ujrzał światło dzienne pierwszy album grupy zatytułowany po prostu „Grateful Dead”. Muzyka została nagrana w ciągu czterech dni a producentem nagrań został David Hassinger.
Otrzymaliśmy wspaniały debiutancki krążek zawierający muzykę psychodeliczną z elementami bluesa i rocka. Muzykę wirującą, pełną młodzieńczej fantazji zagraną z wielkim polotem i doprowadzającą do pełnego odlotu przy końcowych dźwiękach płyty. Nie ma tutaj żadnych elektronicznych, udziwnionych dźwięków tak charakterystycznych dla psychodelik, ale klimat płyty ocieka kwasem i odmiennością. Dominuje nad nią niesamowite zgranie grupy a także niezwykła gra gitarzysty Jerry Garcii. Mamy tutaj obok standardów bluesowych ”Good Morning Littre Schoolgirl” czy „New New Minglewood Blues” przepiękną balladę „Morning Dew”, pełne zadziorności, ale też niejakiej przebojowości „Cold,Rain and Snow” , protest song „Cream Puff War”, oraz trwający ponad dziesięć minut utwór „Viola Lee Blues” oddający klimat ówczesnych koncertów grupy.
Powstał debiut nietuzinkowy , oddający w pełni ducha epoki – epoki Flower Power. a grupa Grateful Dead rozpoczęła nim swoją podróż – podróż wokół słońca trwającą nieprzerwanie do 1995 roku.
MERRY PRANKSTERS
Lata 60-te XX wieku to czasy, które przejdą do historii jako okres ogólnoświatowej rewolucji kulturalnej i obyczajowej, ale także jako epoka najbardziej odlotowa.
Psychodelia tego okresu wiąże się z LSD - dietyloamidem kwasu D-lizergowego, czyli zsyntetyzowaną w 1938 roku substancją psychoaktywną, którą w latach 50-tych szerzej zainteresowali się naukowcy i … CIA, które rozpoczęło eksperymenty z jej wywiadowczym i militarnym zastosowaniem. Wynik tych zabiegów był taki, że w latach 60-tych LSD, będące wtedy legalnym i dostępnym środkiem psychotropowym, masowo zalało ulice i stało się tak powszechne, jak u nas brak sznurka do snopowiązałek (albo wino marki Wino – przyp. redacji). W USA doświadczali tego wtedy wszyscy: studenci, wykładowcy na uczelniach, politycy, dziennikarze, naukowcy i artyści.
Drzwi percepcji otwierał też Ken Kesey, autor słynnego "Lotu na kukułczym gniazdem."
Po wydaniu tej książki w 1962 r. Kesey stał się pisarzem kultowym wśród młodych buntowników. Grono przyjaciół w 1964r skupiło się wokół niego i stworzyło grupę zwaną Merry Pranksters (Wesołe Rozrabiaki), która przekształciła się we wspólnotową komunę, mieszkającą razem w domu Keseya. Ich działalność stanowiła pomost między ostatnimi beatnikami a pierwszymi hipisami. Do Prankstersów należeli m.in. członkowie Grateful Dead.
Do historii popkultury Merry Pranksters weszli dzięki podróży, na którą wyjechali niecodziennym autobusem.
Specjalnie przygotowany na tę okoliczność pojazd był szkolnym busem z 1939 roku, kupionym przez Keseya za 1500 dolarów, który został przebudowany i ozdobiony w psychodeliczne, „halucynogenne” wzory, z wymalowanym na froncie napisem Furthur.
Wyraz "Dalej" (further) miał być mottem podróży i inspirować, by iść naprzód, nawet w razie niepowodzeń. Autobus był prowokacyjnie kolorowy celowo, Kesey chciał w ten sposób skonfrontować skostniałe amerykańskie społeczeństwo z nowym, wyzwolonym trybem życia.
17 czerwca 1964 roku Furthur, w którym oczywiście zamontowano system nagłaśniający, rozbrzmiewając hitem Raya Charlesa "Hit the Road Jack" ruszył w podróż.
Grupa, w której skład wchodził m. in. Neal Cassady, mentor Jacka Kerouaca i pomnikowa postać ruchu beatników, wyruszyła w objazd po Ameryce z rancza Keseya w Kalifornii udając się na wschód, do Nowego Yorku. Pranksters jeździli od miasta do miasta, imprezowali i rozdawali wszystkim napotkanym LSD. Te imprezy nazywali Acid Test a w trakcie ich trwania muzykę na żywo robili chłopcy z The Worlocks (znani później jako Grateful Dead).
Trzeba też wspomnieć, że owym czasie Kesey był dość wpływową i znaczącą postacią w rodzącym się właśnie ruchu hippisowskim, więc podczas słynnej podróży wszystkie oczy skierowane były na jego grupę i jej poczynania. Podróż Keseya stała się modelowym przykładem wędrownego, plemiennego stylu życia poza obrębem ortodoksyjnego społeczeństwa. Znaleźli się oczywiście również liczni naśladowcy - sporo późniejszych merry pranksters uprawiało ten styl życia do połowy lat siedemdziesiątych.
Podróż Rozrabiaków odbiła się szerokim echem w kraju. Pisały o niej gazety, wydawano książki