Najnowsze wydawnictwo koncertowe Mostly Autumn nie jest czymś niezwykłym w dyskografii formacji a jego pojawienie się na rynku nie wzbudziło pewnie jakichś szczególnych emocji wśród fanów. Dlaczego? Jeśli dobrze liczę to już czternasta publikacja grupy z materiałem koncertowym i bodajże ósma zapisana na dysku DVD! Nieźle jak na 16 lat istnienia. A jednak Live At The Boerderij jest wydawnictwem wartym obejrzenia, przynajmniej z kilku powodów.
Przede wszystkim to pierwsza koncertówka, na której główną wokalistką jest Olivia Sparnenn (niewtajemniczonym przypomnę, że przez ostatnich kilka lat, gdy w Mostly Autumn śpiewała Heather Findlay, Olivia dośpiewywała jej w chórkach, tym samy możemy ją także zobaczyć na przedostatnim tego typu wydawnictwie - That Night In Leamington – tyle, że w innej roli). Ponadto tracklista nie powiela zbytnio kawałków zarejestrowanych na poprzednich płytach. Ucieszyć się powinni ci, którym przypadł do gustu ostatni album formacji, The Ghost Moon Orchestra, bowiem z podstawowej płyty dostają tu aż sześć numerów. Oprócz nich jednak nie brakuje sprawdzonych klasyków w postaci Heroes Never Die, The Spirit Of Autumn Past (Part 2), The Last Bright Light, czy Passengers. Wartym zauważenia jest też fakt występowania grupy w pełnym składzie, z drugim gitarzystą Liamem Davisonem i grającą na klawiszach i flecie Anne – Marie Helder. Przypomnę, że podczas niedawnej i zarazem pierwszej wizyty grupy w naszym kraju tego pierwszego nie było, a Helder zastępowała Hannah Hird.
Całość ogląda się zatem bardzo przyjemnie. Solidny dźwięk, dynamiczny montaż, do tego ładnie oświetlona scena i ciepło reagująca holenderska publiczność. Jedyne co może rozczarowywać, to… Olivia Sparnenn – w Polsce prezentująca się w odważnej mini - tu w mocno wydekoltowanej, ale jednak długiej sukni :)
Na co warto szczególnie zwrócić uwagę? Na świetne wersje zupełnie nowych Unquiet Tears i Drops Of The Sun, porywający – zwłaszcza w finale – niezniszczalny Heroes Never Die, magiczny Questioning Eyes (dla mnie najlepszy moment koncertu), piękny Wild Eyed Skies i wzniośle kończący całość Tonight, pokazujący naprawdę mocny głos Sparnenn. A jest jeszcze The Spirit Of Autumn Past (Part 2), w którym, do tej pory jakby zapomniany przez kamery, Liam Davison, odgrywa pierwsze skrzypce na środku sceny, fajnie improwizując na gitarze.
Dobra, czas trochę ponarzekać. Rozczarowuje samo wydanie. O kiepskiej okładce, z plakatem tegoż rejestrowanego 15 września 2012 roku w Boerderij koncertu, szkoda gadać. Szkoda również, że w etui płytki nałożono na siebie, co nie jest zbyt estetyczne i komfortowe, szczególnie, gdy chcemy odpalić np. tylko drugą płytę skrywającą się pod tą pierwszą. Zaskakiwać również może to, że zespół zdecydował się dodać bonusy do pierwszego dysku. Wśród nich są trzy nagrania z tego występu, jednak w bootlegowej, jeśli chodzi o dźwięk, jakości. Skąd taki pomysł? Podczas wykonywania przez zespół King Of The Valley, Never The Rainbow i Changing Fast zawiódł niestety sprzęt rejestrujący dźwięk. Muzycy zadowoleni z wykonania kompozycji, mając dobry obraz i chcąc zachować ciągłość występu zdecydowali się to wydać w takiej formie. Pewnie zatem z tego powodu na tym pierwszym dysku dostajemy jeszcze bardzo standardowy i króciutki filmik Behind The Scenes Featurette i kilkunastominutową galerię zdjęć.