Holendrzy z Knight Area powracają z piątym studyjnym albumem zatytułowanym Hyperdrive. Trochę się u nich zmieniło jeśli chodzi o skład. W porównaniu z ostatnim, wydanym w 2011 roku krążkiem Nine Path, mamy nowego gitarzystę (Mark Bogert) i basistę (Peter Vink), a z pierwotnego składu, nagrywającego debiut, są już tylko twórca formacji Gerben Klazinga i wokalista Mark Smit. Biorąc pod uwagę fakt, że ich muzykę przy okazji pierwszego albumu reklamowano, jako miks dokonań Camel, Pendragon, Genesis i IQ, to także i w tym względzie mamy na Hyperdrive pewne zmiany.
Bo muzycy bardziej jeszcze flirtują tu z mocniejszym nieco graniem ocierającym się często o progmetalowe klimaty. Taki jest otwierający całość ciężkimi metalowymi riffami Afraid Of The Dark. Naprawdę mocny i naprawdę nośny, z przebojowym wręcz refrenem. Dobry opener i jeden z najlepszych kawałków na płycie. Takich mocniejszych rzeczy jest tu więcej, choćby Avenue Of Broken Dreams, czy Crimson Skies, z tym że ten ostatni, mocno rozpędzony w pewnych partiach, nawiązuje do klasycznego heavy metalu, czy nawet power metalu (!). Możemy też natknąć się na hard rockowe rozwiązania (Bubble, fragmenty Hypnotised). Z drugiej strony dużo elementów, z których znana jest grupa, tu jest. Mnóstwo klawiszowych, klasycznie progresywnych tyrad ich lidera, czy ładnych gitarowych solówek. Te ostatnie znajdziemy choćby w The Day, Living in Confusion, Stepping Out, Songs from the Past, czy Hypnotised. Wymieniony tu instrumentalny Stepping Out w pierwszej części przypomina nieco Arenowe Serenity, z pięknie królującą na początku gitarą (tak przy okazji, ten album może spodobać się miłośnikom Areny).
Warto zauważyć, że muzycy nie rezygnują z balladowych form (The Lost World, Songs From The Past). Songs From The Past przypomina zresztą, dzięki wokalowi Marka Smita, piosenki - również holenderskiego - Kayaka. Miłośnikom bardziej przebojowej odsłony Knight Area polecam z kolei krótki i treściwy Running Away z fajnym refrenem, pod który podłożono harmoniczne żeńskie wokalizy. Wielbicielom proga najbardziej przypadnie do gustu kończący całość i najdłuższy Hypnotised, opus magnum płyty. Wielowątkowy, zawierający i ciężkie riffy, i gitarowe oraz klawiszowe sola, i ciekawe zwolnienie, i wreszcie patetyczny, rozbuchany finał.
Knight Area na Hyperdrive może jakoś wyjątkowo oryginalnością nie zaskakuje, jednak całość z każdym przesłuchaniem zyskuje i dobrze się jej słucha.