Sobota z SBB – odcinek XIX.
Kolejna płyta koncertowa – już ósma z rzędu. Tym razem ze świeżym materiałem – całość zarejestrował aktualny (wtedy) skład zespołu podczas 46. Zaduszek Jazzowych 3 listopada 2001 w krakowskiej Rotundzie
Znów mamy do czynienia w lwiej części z muzyką improwizowaną od podstaw, spontanicznie, bez z góry założonego tematu. Takie jest oparte na funkującej figurze basowej, majestatycznie kroczące „Przebudzenie”, „Dragon’s Eyes” i „Trio”. Do tego dwa utwory znane już z koncertowego repertuaru SBB – „Hung-Under” i „Odlot”, również w mocno rozimprowizowanych wersjach.
Całość przypomina wcześniejszy album koncertowy tego składu SBB – „Good-Bye!”. Niestety – jest od niego słabsza. Zarówno zaduszkowy nastrój, jak i jazzowy charakter imprezy wpłynęły na fakt, że mamy tu do czynienia z muzyką stonowaną, chwilami bliższą jazzu niż rocka. Tyle tylko, że jak na jazz, brakuje tej muzyce wyrafinowania, a jak na rock – za mało tu energii, ekspresji. Muzycy grają bardzo kompetentnie, zgrabnie rozwijając nawzajem swoje partie, zwłaszcza Wertico bardzo dobrze się w takim mocno jazzującym graniu odnajduje, ale sama muzyka jest dość monotonna, choć utwory trwają średnio po prawie 12 minut – w sumie niezbyt wiele się w tych utworach dzieje. Nawet z reguły bardzo dynamiczny „Odlot” wypadł tutaj dość niezbornie, bez energii.
Nie jest to zła płyta, jak najbardziej można się z nią zapoznać. Ale nie da się ukryć – ten zespół miał w dorobku wiele lepszych płyt koncertowych, zagrał wiele znacznie lepszych koncertów. Dla fanów – do posłuchania, dla przypadkowych słuchaczy – już niekoniecznie.
Za tydzień: Sobota z SBB odcinek XX – Freedom Live Sopot ’78. Czyli: co jeszcze się odnalazło na Skrzekowym strychu.