Przypomnijmy, że Sinusoidal to polski, pochodzący z Wrocławia duet, za którym kryje się Michał Siwak i Adrianna Styrcz. Latem tego roku miałem już przyjemność recenzować ich EP’kę zatytułowaną po prostu Sinusoidal, która zawierała cztery świetne kompozycje. Z niecierpliwością wyczekiwałem ich debiutanckiego, pełnowymiarowego albumu. Wreszcie się ukazał i leży niewinnie przede mną piękna i jeszcze cieplutka płytka z przyciągającą wzrok okładką. Zdjęcie autorstwa Magdaleny Lutomskiej idealnie obrazuje urok i muzyczną zawartość krążka Out of the Wall. Teraz wiem, że opisywany wtedy mini-album był tylko małym przedsmakiem wspaniałości, które miały nadejść – przepraszam – nadeszły i są w zasadzie na wyciągnięcie ręki.
Materiał na Out of the Wall został zarejestrowany w lipcu i sierpniu. Całość zawiera jedenaście świetnych utworów, spośród których daremne jest szukanie nieciekawego momentu. Wydawnictwo otwiera delikatny i nieco rozleniwiony „Hope”, po nim następuje „Eternal” z interesującą wokalizą, przypominającą troszeczkę zabiegi PJ Harvey z ostatniej płyty. Album nieco bardziej ożywia się przy elektryzującym „Lollopop” i „Colours”. Ciekawie brzmi najdłuższy na płycie, lekko jazzujący, okraszony subtelnymi dźwiękami trąbki „I’m Nobody”, mój ulubiony utwór Sinusoidal. Dzieło kończy tytułowe i instrumentalne „Out of the Wall”. Trudno byłoby wybrać lepszy finał.
Ambient, IDM, szeroko rozumiana muzyka elektroniczna pięknie współgra tutaj z trip-hopem czy elementami jazzu. Dużym atutem i dopełnieniem tej muzyki jest głos Adrianny Styrcz. Całość brzmi bardzo eterycznie, otrzymujemy tu z jednej strony mnóstwo ciekawych harmonii, przyciągających ucho zgrzytów, trzasków, syntetycznych beatów, z drugiej zaś obok elektronicznego instrumentarium pojawia się gitara, trąbka czy nawet element etniczny w postaci ravanahathy – instrumentu pochodzącego z zachodnich Indii. Jest tu troszkę dźwięków spod znaku Massive Attack, czy duetu Goldfrapp, jednakże w wydaniu oryginalnym i nietuzinkowym.
Po dogłębnym zapoznaniu się z Out of the Wall, utwierdziłem się w przekonaniu, że Sinusoidal jest jednym z najciekawszych projektów, jakie w ostatnich latach objawiły się w naszym kraju. Na obu tegorocznych wydawnictwach słychać, że ten duet ma ogromny twórczy potencjał. Będzie jeszcze o nich głośno, zresztą warto nadmienić, iż muzyką Adrianny i Michała jest zauroczony m.in. sam Tricky. Poza zaangażowaniem się w promocję nowego materiału zaprosił ich także do współpracy. Na bardziej konkretne efekty tria musimy jednak poczekać do przyszłego roku.
Jakieś słowo na koniec? Trzeba koniecznie posłuchać. I od tych słów właściwie należało zacząć recenzję tej znakomitej płyty.