ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Various ─ Progfest '97 w serwisie ArtRock.pl

Various — Progfest '97

 
wydawnictwo: Pangea 1997
 
Disc One:
THE JOHN WETTON BAND
1. In the Dead of Night [5:57]
2. Rendezvous 602 [5:18]
3. Starless [9:49]
LE ORME
4. Madre Mia/Prima Acqua [8:20]
5. Il Vecchio [4:04]
6. Il Fiume, Part 2 [3:18]
7. Felona & Serona [part a,b,c,d]
[15:33]
ARENA
8. Medusa [4:24]
9. Sirens [14:25]

Disc Two:
THE FLOWER KINGS
1. Retropolis [12:11]
2. Humanizzimo [part a,b,c,d]
[15:04]
SPOCK'S BEARD
3. Thoughts [7:02]
4. Go the Way You Go [12:12]
BIG ELF
5. Mindbender [2:27]
6. Sell Out [4:26]
7. Neuropsychopathic Eye [4:40]
SINKADUS
8. Ättestupan [12:45]
 
Całkowity czas: 141:59
skład:
THE JOHN WETTON BAND; LE ORME; ARENA; THE FLOWER KINGS; SPOCK'S BEARD; BIG ELF; SINKADUS
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 8 Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
23.05.1998
(Recenzent)

Various — Progfest '97

Oznaką poprawy kondycji współczesnego rocka progresywnego są coraz liczniejsze cykliczne festiwale rocka progresywnego, organizowane na całym świecie, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku, Francji, Holandii. Często są one również nagrywane, a następnie wydawane na płytach. Dotyczy to szczególnie jednego z najsłynniejszych "progfestów" - tego w Los Angeles, który zaowocował już trzema podwójnymi albumami. Mam właśnie przed sobą takie wydawnictwo, z ostatniej, zeszłorocznej edycji. Organizatorom zawsze udawało się zgromadzić bardzo ciekawy zestaw wykonawców, nie inaczej było w roku 1997: do Los Angeles przyjechali John Wetton z zespołem, włoski Le Orme, Arena, The Flower Kings, Spock's Beard, Big Elf i Sinkadus. A więc i przedstawiciel "starej gwardii", i liderzy nowej fali, i zespoły dopiero wchodzące na scenę progresywną.
Na pierwszy ogień mamy od razu gwiazdę koncertu, czyli Johna Wettona, i znakomite. bardzo dynamiczne wykonanie klasyka UK In The Dead Of Night. Słychać wyraźnie niedociągnięcia wokalne Wettona, ale nie zmiejsza to mocy tego utworu. Dalej kolejne perły: Rendezvous 6.02 i Starless, również w bardzo dobrych wersjach. Kolejna kapela to włoski zespół Le Orme, znany już w latach 70-tych, a obecnie reaktywowany - zdążył już wydać nową płytę. Włosi grają ciekawe, rozbudowane utwory, gdzie dużą rolę odgrywają instrumenty klawiszowe. Na uwagę zasługuje również bardzo dobry wokalista - niestety śpiewa tylko po włosku. Po nich mamy starych znajomych - angielską Arenę. Trzeba przyznać, że utwory, jakie umieszczone zostały na tej kompilacji - Medusa i Sirens nie brzmią tak przekonująco, jak na płycie. Zostały odtworzone nieźle, ale bez tej odrobiny potrzebnego szaleństwa.
Drugi krążek otwiera szwedzka formacja The Flower Kings. Ich występu byłem chyba najbardziej ciekawy, jako, że ostatnio są to jedni z moich ulubieńców. I nie zawiodłem się: Retropolis jest równie wspaniały, co na płycie, mimo drobych wpadek gitarzysty. Kolejny utwór, Humanizzimo, to magnus opus z pierwszej płyty The Flower Kings, której poznać jeszcze nie miałem okazji. Mimo tego już za pierwszym razem urzekła mnie rozpoczynająca go melodia. Dalej również czekają słuchacza liczne niespodzianki. Ten niesłychanie złożony, wręcz "koronkowy" utwór zachwyca precyzją wykonania. Roine Stolt powoli staje się kultową postacią w światku progresywnym, a na ubiegłorocznym Progfeście dał wraz z kolegami jeden najlepszych występów. Któż mogłby zagrać po The Flower Kings? Chyba tylko równie wspaniali Spock's Beard. Zarówno Thoughts, jak i Go The Way You Go wykonali wręcz porywająco. Na pierwszym z nich zachwycają szczególnie harmonie złożone wokalne godne Yes, drugi daje dowód świetnego zgrania zespołu przy przechodzeniu do kolejnych faz tego długiego utworu. Po takich wspaniałych kapelach poziom nieco spada. Big Elf gra dosyć typowego, opartego na gitarowych brzmieniach amerykańskiego progrocka. Trzy w sumie nienajgorsze kawałki nie są jednak w stanie mnie poruszyć po występach poprzedników. Ostatni w tym zestawie Sinkadus zaprezentował nam tylko jeden utwór - Attestupan, i muszę przyznać, że jest to bardzo dobre wykonanie, zachowujące klimat z płyty.
Podsumowując, sądząc po wykrojonych z niego nagraniach, Progfest '97 musiał być wspaniałą imprezą. Mimo, że słychać, że nie dokonywano w nich żadnych poprawek, poziom wykonawczy był bardzo dobry. Nagrania zostały również świetnie zmiksowane, i mają znakomitą jakość. Po-progfestowe pozostałości polecma każdemu - i temu, kto chciałby się przekonać, jak jego ulubione zespoły grają na żywo, jak i temu, kto chętnie poznałby kilka najlepszych wspólczesnych zespołów.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.