1. Line Of Force - 6:25 2. Fear - 4:24 3. Chain Reaction - 5:31 4. Metamorphosis - 10:04 5. Sequels (the feast of fools) - 26:33 I high on the cloud II shadowplay III philandering IV royal rush V do the chase VI the way VII out! VIII second line of force IX final clause X imagenesia
Imageness to już trzecia płyta w dorobku tej fińskiej
grupy. Po wydaniu pierwszej płyty Showing Paces, bardzo mocno inspirowanej
twórczością Genesis, Ageness został okrzyknięty "klonem Genesis". Te wpływy
były widoczne również na kolejnych płytach, z tym, że Ageness powoli rozwijał
swój styl, ostrzejszy, bardziej podobny do neoprogresywnych kanonów spod
znaku Marillion. Imageness jest dowodem na rozwój grupy i jej najdojrzalszą
płytą. Pierwsze cztery krótsze utwory opierają się na chwytliwych - w
progresywnym sensie tego słowa - tematach gitarowych, zagranych z niezłym
wykopem. Do tego mamy trochę miłych wstawek klawiszowych, solówek gitarowych,
a całość tworzy smakowitą porcję neoprogu, której aż chce się słuchać.
Najbardziej melodyjny z nich - Fear dałby sobie radę na listach
przebojów, co nie znaczy, że mi się nie podoba - jak najbardziej, szczególnie
ta partia klawiszy a'la Mark Kelly w środku! Najciekawszym utworem z tej
części płyty to jednak Metamorphosis, zaczynający się intrygującym
klawiszowym wstępem, nadający tej kompozycji złowrogi klimat, który utrzymuje
się aż do końca tego rozbudowanego kawałka. Album wieńczy 10-częściowa
suita Sequels, trwająca ponad 26 minut. Zaczyna się ona tajemniczymi
elektronicznymi odgłosami, śpiewem dziewczynki, a potem zaczyna się muzyczna
podróż. Wiele znakomicie połączonych pięknych tematów, na przemian łagodnych
i gwałtownych nie pozwala oderwać się od muzyki aż do kończących utwór
delikatnych, "niebiańskich" dźwięków syntezatora.
Całość daje nam przyjemny, wciągający neoprogressive, niezbyt może oryginalny
(jak to neoprogressive...), ale zagrany bezpretensjonalnie, energicznie
i z prawdziwym sercem. Wyróżnia się szczególnie gitarzysta, który zresztą
pozostaje przez większość czasu na pierwszym planie, oraz klawiszowiec.
Bardzo dobre są również wokale - co nie jest aż takie częste w neoprogresywnych
zespołach. Polecam każdemu wielbicielowi Marillion i podobnego grania.