Gdy tak patrzę na moje zbiory pod szyldem Nadja, odnoszę wrażenie, że ta wersja „Corrasion” jest punktem zwrotnym w karierze zespołu. Do tej pory rozwijał się relatywnie logicznie, poszerzał swoje możliwości, szukał nowych dróg czasami nieco nieśmiało... A ten album wydaje się ukoronowaniem wszystkich tych doświadczeń.
W przypadku pierwotnej wersji napisałem: „Corrasion” jest ciężką podróżą, chyba tak to najlepiej można określić, podróżą w głąb korodujących światów, rozpadających rzeczywistości czy w końcu kruszącej się muzyki. Obnaża różne jej strony, niedoskonałości, przedstawia niekiedy te same elementy wielokrotnie, ale za każdym razem jakby coraz bliżej. A wreszcie, pod koniec pojawia się ta odrobina światełka, nadziei na jakąś zmianę".
Cztery lata później Aidan dostarczył lepszych narzędzi, lepszych uszu/oczu do przeżywania tej podróży. Nie może być żadnych wątpliwości, ten człowiek jest wizjonerem, który do nieskończonej przestrzeni dźwięków dodał swoje wewnętrzne głosy... Albo inaczej: w swojej długiej podróży w głąb dźwięków znalazł miejsce nieznane, nieujarzmione, odgrodził je i postanowił je rozwijać...
*
You are as dust,
Raining down on me,
Dessicating me,
Within your arms
*
Trzy ostatnie utwory zebrane zostały z różnych kompilacji. Kolejno:
- Moss/Nadja, 2003;
- Various Artists, Chariots Arrive Again vol. 2, Foreshadow, 2004;
- Various Artists, Foresee The Shadow vol. 1, Foreshadow, 2004.
*
Na „Corrasion” (cztery pierwsze utwory) patrzę jak na absolut. I w tym słowie zawiera się wszystko. Problem mam wyłącznie z dodanymi kompozycjami. Nie są one złe, lecz jest to dawne oblicze zespołu. Przeskok, który ma tu miejsce, jest aż nazbyt wyraźny. Ontologicznie prowadzi to słuchacza do niższej jakości, świata mroku i niepokoju, z którego właśnie przed chwilą się wyswobodził (kompozycje „You Are As Dust” i „I Am As Earth” wzajemnie się uzupełniają).
*
I am as earth,
Raining down on you,
Interring you,
Within my arms