Saga — Worlds Apart Revisited

Saga nie daje odetchnąć swoim zwolennikom, bezczelnie narażając ich na kolejne wydatki. Niedawno ukazała się kolejna studyjna płyta “Trust”, niewiele wcześniej koncertowa “The Chapters Live” , parę miesięcy minęło i jest następne koncertowy album ”Worlds Apart Revisated”. Wydano je w kilku wersjach – 2CD, 2 DVD i tzw. Gold Edition – 2CD+2DVD. To już w sumie norma, że koncerty ukazują się w wersji z obrazkami, coraz rzadziej zdarza się typowe wydawnictwo koncertowe w formacie audio-CD. Pretekstem do wydania tego albumu było 25-lecie sukcesu jednej z ich ważniejszych płyt “Worlds Apart”. Pozwoliła wypłynąć im na szerokie wody, nie tylko u siebie w Kanadzie, ale również w USA i Europie – oczywiście znalazły się na niej wszystkie utwory z fetowanego krążka i sporo utworów z innych płyt. Szkoda, że nie ma nic z “Trust”. Ale pewnie niedługo doczekamy się kolejnego koncertu i tam pewnie coś z tego bardzo udanego albumu się znajdzie.

Faktycznie, aktywność Sagi ostatnio jest imponująca. Regularnie wydawane płyty studyjne, też regularnie, ale nawet z większą częstotliwością wydawnictwa koncertowe. Na szczęście nie jest to wciskanie kitu i wyciskanie forsy z fanów – to są naprawdę dobre rzeczy. Najwyżej można to określić, jako wykorzystywanie sprzyjającej koniunktury.

Doświadczony zespół rockowy z kilkudziesięcioletnim stażem, zawsze zagra dobry koncert. Jak ma być dobrze – to będzie dobrze. Spokojna rozczochrana. Nie po to się zagrało setki koncertów , żeby sobie formy nie ustabilizować.

Jeśli ktoś zna zespół i wie co i jak gra – nie ma ryzyka. Taki album można brać w ciemno. Po dobrym “The Chapters Live”, które ukazało się niecałe dwa lata temu,  “Worlds Apart Revisated” wyszło równie dobrze. Jednym z bardzo niewielu minusów poprzedniego albumu koncertowego było nadmierne wyciszenie publiczności, teraz tego błędu nie powtórzono. Widownia udziela się aktywnie, żywiołowo reagując na poszczególne utwory, śpiewając refreny. Przypadkowych ludzi tam nie ma. Wszyscy wiedza na czyj koncert przyszli. Repertuar tylko w niewielkim stopniu pokrywa się z “The Chapters Live” i raczej oba wydawnictwa się wzajemnie uzupełniają. Można mięć oba. A muzycznie? – wiadomo, Saga na scenie – rockowo, z rozmachem, sekcja rytmiczna gra “do przodu”, z odpowiednim timingiem, nie stroni od połamanych rytmów, charakterystyczny , nieco nowofalowy wokal Michaela Sadlera.

Powiem szczerze, że zaczynają mi robić smaka, na zobaczenie ich na żywo. Szczególnie , ze Critchton zapowiada, że najnowsza, zapowiadana na przyszły rok płyta studyjna ma być ostatnia w karierze zespołu. Nie grają gdzieś niedaleko?