1. Leszek Żukowski [8:15] 2. Sierpień [5:50] 3. Chaos kontrolowany [4:31] 4. Pierwsze wyjście z mroku [5:54] 5. Pasażer [5:10] 6. Ocalenie [5:25] 7. Spadam [4:57] 8. Czas globalnej propagandy [4:12] 9. Nie wierzę skurwysynom [5:57] 10. Sto tysięcy jednakowych miast [6:43] 11. Zbyszek [5:24]
Całkowity czas: 68:01
skład:
Piotr Rogucki - śpiew;
Dominik Witczak - gitara i brzmienia syntetyczne;
Marcin Kobza - gitara;
Tomasz Stasiak - perkusja;
Rafał Matuszak - bas.
Ocena:
8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
09.04.2007
(Gość)
Coma — Pierwsze Wyjście Z Mroku
Debiutanckie "Pierwsze Wyjście Z Mroku", łódzkiej Comy, to album niesamowity. Pobrzmiewa tu nowoczesny grunge, Metallica, Hey i Illusion. Jednak tradycyjne wymiatanie jest tylko wylewką pod o wiele ambitniejszą konstrukcję (metalowa poezja śpiewana?). Są tu bowiem ubarwienia melodyjnym jazzem, progresją i funky. Coma flirtuje też z subtelną elektroniką („100 Tysięcy Jednakowych Miast"). Niestrawna mieszanka? Pozory mylą…
„Pierwsze…” to pasjonujący monolit, okryty derką posępności. Nie ma tu zbędnej agresji, ani chaosu. Mocno wyeksponowana sekcja rytmiczna z pięknie pulsującym basem na czele, ciekawe solówki i ognisty głos Piotra Roguckiego, to Coma w pełnej krasie. Do tego należy dodać niebanalną melodykę i wstrząsającą dramaturgię. Obok porywających rockowych wymiataczy odnajdziemy cudowne ballady o rozmarzonym brzmieniu, bez krzty słodzenia. Gotuje się w muzyce Comy podskórny gniew ("Leszek Żukowski") i niepokój (Sierpień"). To niezapomniana wędrówka między krzykiem i szeptem, miłością i nienawiścią. Znużenie nie wchodzi w grę ani na moment!
"Pierwsze Wyjście z Mroku" odziane jest w intrygujące liryki, które mogłyby ukazać się jako osobny tomik poezji. Ewenement to w naszej ojczyźnie, aby stworzyć tak ambitne teksty, a do tego tak wiarygodnie je zinterpretować i wyśpiewać. Ma to związek ze studiowaniem Roguckiego w krakowskiej szkole teatralnej oraz jego wielkim talentem wokalnym. Zasługuje Piotr w pełni na miano rockowego barda naszych czasów.
„Pierwsze…” to wydawnictwo „długodystansowe”. Po kilku latach od premiery wciąż jest świeże i poruszające, co jest świadectwem wielkiego artyzmu. Już nie obawiam się, czy muzyka tak ambitna ma szansę przetrwać. Ta muzyka ma w sobie taką siłę i piękno, że nie musi się band obawiać bezguścia społeczeństwa ogłuszonego komercją. Tak wyrafinowanej i szczerej muzyki nic nie zmusi do powrotu w mrok.