Ocena:
4 Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
18.04.2005
(Recenzent)
Framauro — Míllenium
FRAMAURO - poprzedni projekt Ryszarda Kramarskiego po prostu się nie udał. Była to próba zrobienia czegoś z dźwiękami i słowami, które powstały w głowie lidera tamtego zespołu. Próba nieudana. Po niespełna roku na świat przychodzi MILLENIUM; nowy projekt Ryszarda Kramarskiego, autora tekstów i melodii. Ze starego składu pozostali tylko Kramarski i Pabian, a do pracy zaproszono Łukasza Gałęziowskiego, Piotra Mazurkiewicza i Tomasza Paśko. Można było założyć, że nowy skład wpłynie pozytywnie na dokonania muzyczne związane z Kramarskim. Tak się też stało, choć tylko w części. Podchodziłem do tej płyty z "pewna taką niesmiałością". Zespół i goście to razem jedenaście osób, więc coś ciekawego powinno z tego wyjść. Ale po kolei...
Nowy wokalista Łukasz Gałęziowski jest zdecydowanie lepszy od Stacha Kramarskiego, lecz w zasadzie tylko od niego. Biorąc pod uwagę łagodność nastroju jaki próbuje stworzyć zespół, ten głos chwilami jest zdecydowanie za mocny i za szorstki. Początek płyty to dość mocne nawiązanie do FRAMAURO choć nie tylko. Betonowy Świat rozpoczyna się zagraniem klawiszy, żywcem zdjętym z Souvenir Of China J.M.Jarre’a. Nie najgorszy utwór opowiadający o smutnej egzystencji w oczekiwaniu na koniec świata - jaki nastąpi niedługo, bo w roku 2000. Cały czas mam wrażenie, że autor tekstów jest nie tylko ogromnym pesymistą, ale też człowiekiem bardzo poważnie traktującym przepowiednie astronomów (czy to Nostradamusa czy Fra Mauro).
Pojawia się alternatywna (odrobinę mniej horror’owa niż na Etermedii) wersja Baśniowych Alternatyw. Opowiada tym razem o Krzysiu, nie o Agusi i nie ma tu wielu złych wersji opowieści ze świata bajek, jest tylko podróż w teraźniejszość - bo każda bajka jak wiadomo zaczyna się od słów: "Dawno, dawno temu..." Większość tekstów jest autorstwa Ryszarda Kramarskiego, ale inni autorzy też mają swój moment - Stefan Niekla w utworze pierwszym, czy Agnieszka Susz w ósmym.
Bardzo ciekawa muzycznie jest mini suita Ona i On składająca się z sześciu części , choć tekstowo nie jest w stanie się obronić. A szkoda, bo dobrze sie zapowiada. Pojawia się tu saksofon, co daje bardzo ciekawe brzmienie - choć jak dla mnie nie jest to bardzo "czysty" saksofon. Zarówno w tym jak i w innych utworach wymieniają się głosy męskie i żeńskie, więc naprawdę jest tu kilku wokalistów i mimo wszystko bardziej podoba mi się Edyta niż Łukasz.
Ostatnim utworem jest angielskojęzyczna wersja EkoPieśniEcoSong w tłumaczeniu Zdzisława Zabierzewskiego, gdzie szczególną uwagę zwróciłem na ostatni wers tej pieśni po polsku i angielsku odpowiednio w drugim i dziesiątym utworze i choć sam nie jestem anglistą, to tłumaczenie...:
EKOPIEŚŃ:Ziemio, ty jesteś naszym domem
ECOSONG: Planet, we will be your salvation...
Ogólnie płyta tylko trochę lepsza od Framauro, co niestety nie wpływa pozytywnie na moje zapatrywanie sie na zespół Millenium. Znów nierówne teksty, dziwny, często niepasujący do muzyki śpiew. Płyta mocno szumi w głośnikach, co mi osobiście bardzo przeszkadza. Zdecydowanie lepiej oceniam gości niż właściwy zespół. Na samym końcu jeszcze wyraźniej (niż w wersji polskojęzycznej) słychać motyw zaczęrpnięty od Stinga. Poznacie ten riff na pewno. Sama płyta lepiej wydana, są pełne teksty, tytuły tłumaczone na angielski, i lepszy skład graficzny. Zobaczymy co będzie następnym razem.