Kolejne krótkie demo dostarczone do redakcji. Tym razem jest to - jak zapowiadają na swojej stronie członkowie zespołu: brutal death metalowa kapela SOULLESS z Katowic. No cóż znacząca odmiana po Mr.Gil - Alone czy Alice Cooper - Welcome To My Nightmare choć do tego ostatniego pewne podobieństwo mogę znaleźć. Płyka promocyjna jest kolejnym po Soulless (2001), Total Desecration (2002), Kill All Succers (2003?) materiałem przygotowanym przez istniejący od 2001 roku zespół. To całkiem ieźle zważywszy, że daje srednio jedną płytkę rocznie. Co ciekawe nagrania tej grupy najpierw zdobywały serca i umysły fanów tego gatunku muzyki za granicą (USA, Brazylia, Francja) a potem u nas.
Witajcie w moim koszmarze! Jest interesująco. Muzyka sama się określna chociażby przez tytuły utworów czy logo zespołu, zaś stronka internetowa ze strzelistymi gotyckimi wieżami i witrażami też kierunkuje słuchacza. Troszkę ponad szesnaście minut mocnego, death-metalowego grania, ale z tym czymś co mnie przyciągnęło do głośników (na tyle, że przerwałem przesłuchanie Hanny Gronkiewicz-Waltz, byłej szefowej NBP - a przecież jestem długoletnim bankowcem).
Wróćmy do muzyki. Desecration Is Now króciutki utwór, w którym dominuje potężna perkusja i pokręcona gitara, a także wokal krzyczący nadzwyczaj wyraźnie i czysto. Oczywiście głosem death metalowym. Ornate God to juz dłuższa kompozycja, gdzie znajdziemy i zwrotki i refren i solówki i przede wszystkim mroczny szybki klimat. Tutaj zaczynają się smaczki, spotykane w rozwijających się metalowych kapelach. Oprócz klasycznego mocnego, chwilami monotonnego grania pojawiają się dziwne wstawki. Tu spotkamy solo gitary basowej, które jest całkowicie rozbieżne od całości utworu - ale nie jest to przypadek. Komponuje się bardzo dobrze. Najdłuższy na płycie Peri Psyches przypomina mi czasy liceum, kiedy to fascynacja takimi grupami jak Destruction, Morbid Angel, Venom, Napalm Death, Obituary czy Deicide przesłaniała mi okno na swiat. Bardzo miły powrót, choć teraz z perspektywy tych ... płyt które poznałem, mogę to ocenić dużo obiektywniej. Jest dobrze i naprawdę interesująco. Zarówno od strony technicznej jak i kompozycyjnej. Ciągle nie daje mi spokoju Beneath The Remains> coś w tym jest... takiego właśnie wciągającego. A stare czasy najbardziej przypomniał mi ostatni utwór. Urns Of Hate to już szeroki ukłon w stronę Arise - Sepultury czy, a może w szczególności Blessed Are The Sick - Morbid Angel
Dobrze, że przedstawiciele tego nurtu w Polsce działają i dają możliwość oderwania się od rzeczywistości, choć na krótka chwilę. Mam nadzieję, że doczekam się pełnego albumu, który prawdopodobnie zostanie wydany pod tym samym tytułem.