CD1 1.Again(16:19)/ 2.Numb(5:47)/ 3.Meon(5:43)/ 4.Goodbye(5:38)/ 5.Now And Then(1:22)/ 6.Seamless (1:43)/ 7.Finding It So Hard(15:33)/ 8.Fool(8:26)/9.Hate(3:41)/ 10.Need(2:27)/ TT: 66’48”
CD2 1.Absurd(4:57)/ 2.Junkie Shuffle(10:40)/ 3.Sham(5:03)/ 4.Men Like You(3:58)/ TT: 24’51”
Zanim sięgnąłem po "You All Look The Same To Me" o Archive słyszałem, iż są „mistrzami budowania nastroju” i wiele innych tego typu superlatyw. Brzmiało to bardzo zachęcająco. Wobec tego nie pozostało mi nic innego jak to sprawdzić. Zaciekawienie zawartością dwupłytowego krążka szybko zamieniło się w zachwyt. Już pierwsza kompozycja: Again po prostu zrzuca z nóg. Ten ponad szesnastominutowy utwór zawiera w sobie tyle jakiegoś smutku oraz piękna, że wystarczyłoby na wiele innych piosenek i płyt. Jest także pozostający w pamięci, urzekający refren:
If I was to walk away From you my love Could I laugh again If I walk away from you And leave my love Could I laugh again
Again to perełka, która sprawia, że wobec jakiejkolwiek płyty Archive nigdy nie przejdę obojętnie.
Po takim otwarciu reszta płyty mogłaby wypaść blado, tak jednak nie jest. Następne utwory utrzymane są w podobnym nastroju i prezentują się bardzo przekonująco. Wszystkie piosenki tworzą znakomitą i spójną całość, ale bronią się także jako oddzielne utwory. Ich atutami nie są wcale niesamowite wyczyny wokalne czy instrumentalne. Nie podziwia się ich za nowatorskie zabiegi z elektroniką itp. Archive cenię za wspomniany już na początku nastrój. Wielka w tym zasługa zarówno dwóch klawiszowców, którzy na pewno nie są w swym fachu nowicjuszami. Nie można także pominąć elektryzującego wokalu Craiga Walkera.
Aura jaką zawierają utwory składające się na "You All Look The Same To Me" sprawia, że łatwo zapomina o szarym, pędzącym nie wiadomo dokąd i po co świecie. Słuchając krążka Archive można na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o zupełnie innych sprawach niż kolejna promocja w hipermarkecie czy przeraźliwie długi uliczny korek. (dotyczy to zarówno CD nr 1 jak i CD nr 2) Naprawdę…
OK. Starczy tego rozpływania się w zachwycie ...
Nie chcę szufladkować muzyki Archive i przypisywać jej do nazw gatunków w rodzaju: New ambient trip progresive rock ;). Aby określić w jakich muzycznych rejonach porusza się ten zespół przytoczę nazwy kilku zespołów, których muzyka (przynajmniej w pewnych momentach) bliska jest dokonaniom twórców "You All Look The Same To Me". Otóż, według mnie, Archive z powodzeniem mogłoby na półce z płytami znaleźć się wśród takich grup jak No Man czy Antimatter, a może nawet Dead Can Dance (choć zdarza się Archive wprowadzić do muzyki energiczne gitarowe riffy). Bardzo prawdopodobny jest jednak fakt, iż czytelnik tej recenzji odbierze muzykę Archive zupełnie inaczej.
"You All Look The Same To Me" jest albumem, wobec którego nie warto przechodzić obojętnie. Straci się bowiem możliwość poznania wielu świetnie ze sobą zgranych kompozycji. Zdecydowanie lepiej jest słuchać, słuchać, słuchać...
P.S. Nie przyznałem płycie oceny "10 – Arcydzieło", gdyż myślę, że na zastosowanie tego słowa trzeba czasu.