ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Mother Of Millions ─ Orbit [EP] w serwisie ArtRock.pl

Mother Of Millions — Orbit [EP]

 
wydawnictwo: ViciSolum Productions 2022
 
1. Where Do We Go from Here [1:50]
2. Orbit [5:30]
3. No Light, No Light [4:56]
4. Rome (piano version) [4:49]
 
Całkowity czas: 17:05
skład:
George Prokopiou – vocals
Kostas Konstantinidis – guitars
Panos Priftis – bass
George Boukaouris – drums, percussion
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,0
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,0
Arcydzieło.
,1

Łącznie 1, ocena: Arcydzieło.
 
 
Ocena: 8+ Absolutnie wspaniały i porywający album.
24.04.2022
(Recenzent)

Mother Of Millions — Orbit [EP]

Już 6 maja, na 12-calowym winylu oraz w formacie cyfrowym, ukaże się EP-ka greckiej formacji Mother of Millions, która nie powinna być obca naszym czytelnikom, gdyż wydane odpowiednio w 2017 i 2019 roku dwa ostatnie albumy Sigma i Artifact recenzowaliśmy w naszym serwisie.

Orbit to wyjątkowa płyta  w historii grupy, bowiem nie tylko może być zapowiedzią nowego albumu zespołu ale przede wszystkim jest pierwszym wydawnictwem zespołu po stracie klawiszowca Makisa Tsamkosoglou, który zmarł podczas koncertu promującego płytę Artifacts w czerwcu 2019 roku. Jak napisali w zapowiedziach muzycy: ma to być introspekcyjny i poruszający album poświęcony jego pamięci, który spróbuje podzielić się wszystkimi emocjami, które towarzyszyły temu tragicznemu wydarzeniu. Muzycy potraktowali to nagranie jako uzdrawiające doświadczenie w procesie restartu. I ta płyta dedykowana jest ich zmarłemu przyjacielowi.  

Orbit jest dowodem na istnienie zespołu, który postanowił działać jako kwartet. Znalazły się na nim cztery kompozycje. Rozpoczyna go niespełna dwuminutowa, subtelna i ascetyczna miniatura, Where Do We Go From Here, rozpoczęta jesiennymi dźwiękami pianina, potem uzupełnionymi bolesnym i wymownym tekstem śpiewanym przez George’a Prokopiou. Zaraz potem wybrzmiewa tytułowy Orbit pokazujący, w którą stronę może ewoluować muzyka Greków. Kompozycję inauguruje intensywna elektronika w stylu Muse, która z czasem przeradza się epicką tyradę dźwiękową w djentowym stylu, która z kolei tonuje przy przestrzennej zwrotce w klimacie solowych nagrań Stevena Wilsona. To naprawdę doskonały, wielowątkowy utwór, w którym jest miejsce na dramatyczny refren, wyciszenie z bijącym sercem i powracający na sam koniec motyw pianina z Where Do We Go From Here.

Trzeci w zestawie jest cover pięknego No Light, No Light Florence + The Machine sprzed ponad 10 lat. Ich wersja zachowuje oczywiście znakomitą melodię ale potężne gitary dodają jeszcze większej mocy. Tak, to cover zdecydowanie pokazujący ich muzyczne DNA. I choć tak naprawdę oryginalna kompozycja pod względem lirycznym wyraża frustrację z powodu kruchego związku, to jednak słowa wykrzykiwane w refrenie przez Prokopiou: and I'd do anything to make you stay, no light, no light… nabierają jakby innego wymiaru. Po tak dwóch emocjonalnych fragmentach, na koniec przychodzi wyciszenie w postaci wersji na pianino kompozycji Rome, pochodzącej z płyty Sigma. Jestem pod wrażeniem i dużo sobie obiecuję po czwartym albumie Greków. Bo ta EP-ka zaostrzyła tylko apetyt.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.