Kolejny debiut w stajni krakowskiej wytwórni Lynx Music wyraźnie odstający od jej progresywno rockowego profilu. Aurasvera to projekt Krzysztofa Palicha, którego początki sięgają 2006 roku. Wtedy to powstał debiutancki album Aurasvery zatytułowany Aureola. Miał on jednak wyłącznie promocyjny charakter i nie trafił na tłoczony dysk. Materiał liczył aż 31 kompozycji i po 14 latach sześć z nich trafiło na recenzowany tu album. Jego tytuł The Hidden Secrets – Retrospection 2005 – 2020 wyraźnie mówi, że rzecz ma charakter kompilacyjny i zawiera utwory powstałe na przestrzeni 15 lat. Ale co z tym 2005 rokiem? Te najstarsze nagrania pochodzą jeszcze z okresu, gdy Palich (w latach 2002 – 2006) był członkiem zespołu Pinxit. Po jego rozpadzie postanowił wykorzystać kilka powstałych dla tej grupy kompozycji, które stały się pierwszymi nagraniami Aurasvery.
The Hidden Secrets to szesnaście nagrań zdominowanych głównie brzmieniami elektronicznymi i utrzymanych w stylistyce synthpopu, coldwave, darkwave i gotyckiego rocka. W większości mamy tu transowe, obdarzone bardzo wyrazistym bitem, niekiedy wręcz taneczne kompozycje. Słyszalne wyraziście motoryczne figury basowe nadają brzmieniu Aurasvery sporego chłodu i zarazem mroczności. Choć są i utwory odstające od tej formuły, jak okraszone żeńskim wokalem Świat idealny, czy Bezsenność. Szczególnie ten pierwszy ma bardzo przebojowy, nośny i atrakcyjny refren o radiowym wręcz potencjale. Ale to raczej odmienność, bo przeważają choćby takie numery jak Black Rainbow, który swoim „muzycznym zimnem” mógłby zahaczyć na przykład o któryś z albumów Clan Of Xymox.
Ponieważ wydawnictwo ma charakter retrospektywny czuć na nim faktycznie pewien misz-masz, który odbiera mu swoistej jednorodności. Dostajemy bowiem zarówno kompozycje instrumentalne, jak i wokalne, mamy kobiece i męskie wokale, do tego część utworów wykonywana jest w naszym ojczystym języku, część w języku angielskim.
Całość jest z pewnością dobrym podsumowaniem dotychczasowego dorobku artysty, sprawiającym mu sporo satysfakcji w postaci debiutanckiego albumu, zbierającego pokaźny zasób jego dotychczasowej twórczości. Czy dla odbiorcy jest to rzecz w pełni intrygująca. Nie do końca. Choć fani takich elektronicznych, mrocznych i syntetycznych klimatów z pewnością znajdą tu dla siebie kilka ciekawych fragmentów.