Historia zatoczyła koło a wraz z nią nadeszli Szwedzi z Sabaton z nową płytą zatytułowaną „The Last Stand”. Jednak na początek trochę „mojej” historii związanej z tym zespołem. Sabaton zaczęłam słuchać w 2006 roku – od „Attero Dominatus”. Jeszcze wtedy nie byli u nas tak sławni jak teraz, gdy czczą ich kolejne pokolenia. Pamiętam te „moje” początki: „Through the gates of hell as we make our way to heaven through the Nazi lines Primo Victoria”, no a potem poszło już z górki.
Na „dzień dobry” wita nas starożytna Sparta zaczynająca się symfonicznie z odgłosami „uu ha”. Niestety, ale od początku nie jest zbyt ciekawie. Joakim śpiewa tak, jakby mu to sprawiało ogromny problem, a i nawet instrumenty się gdzieś gubią. Wraz z „Last Dying Breath” cofamy się do I wojny światowej i do obrony Belgradu. Muzycznie jest nieco lepiej, ale to już było na poprzednich płytach. „Blood of Bannockburn” opowiada nam historię armii szkockiej dowodzonej przez Roberta Bruce’a, która po wielu zmaganiach i setek poległych wygrała z dwukrotnie silniejszymi wojskami angielskimi. W piosence pojawiają się organy Hammonda oraz dudy, ale rewelacyjnie nie jest. Mówione „Diary of an Unknown Soldier” wprowadza nas w „The Lost Battalion” - najlepszą piosenkę na albumie, ale, niestety, z powtórką z „Heroes”, czyli „Hearts of Iron”. Ta sama melodia powoduje niesmak. Kolejne - „Rorke’s Drift” i utwór tytułowy – niczym się w zasadzie nie wyróżniają, jedynie tekstami opartymi na dwóch różnych historiach. „Hill 3234” opowiada nam o potyczkach mających miejsce w 1988 roku w Afganistanie. Sam utwór jest wypełniaczem (jakich tu wiele). „Shiroyama” oparta na syntezatorach jest kolejnym niewypałem. No i Jan III Sobieski uratował Wiedeń przed atakiem Turków… „Winged Hussars” poruszy każdego Polaka. Hymnów takich jak „40:1”, „Uprising”, „Aces in Exile” nigdy za wiele. Ostatni „The Last Battle” kończy album.
Nie wiem co zespół chciał osiągnąć, ale „The Last Stand” jest płytą nieudaną. Sabaton zjadł swój ogon. Mam nadzieję, że się „podniosą” z „letargu rutyny” i wpadną na ciekawie brzmiącą muzykę, bo teksty mają naprawdę świetne.