Obrazek wschodzącego słońca z wyraźnym śladem pokiereszowań na oryginalnej taśmie filmowej. Po kilkunastu sekundach pojawiają się Renate i Shrat wydający delikatne głosy balansujące na granicy wokalizy i jęków. Tak zaczyna się ten krótki film...
Zespół zaczyna grać coraz głośniej, kamera skupia się jedynie na dwójce śpiewaków. Renate tępo wpatruje się w sufit, Shrat poddaje się hipnotycznemu transowi napędzanemu przez resztę muzyków. Na ścianie wyświetlane są pazuzie, psycholeliczne mazy. Kamera zmenia kąt, widać pozostałych muzyków, pojawia się solo skrzypiec, Shrat szaleje na bingach, Renate na tamburynie, Dieter nie oszczędza się na perkusji. Całość brzmi jak narkotyczny trip bandy grajków. W całość wciśnięte obrazki bawarskich wsi. W tle rozbudowana wersja tego co wkrótce wypełni całą drugą stronę debiutanskiego krążka Amon Düül II.
Krótki to film. Raptem 28 minut, ale w swojej surowości idealnie oddający ideę, klimat i przesłanie całej tej eksperymentalnej niemieckiej fali przełomu lat 60-tych i 70-tych. Do tego urok podkreśla sam charakter materiału tudzież jego (momentami dość) wyraźne niedociągnięcia techniczne. Słychać przeciągnie taśmy, obraz nie do końca zgrywa się z dźwiękiem (pomimo wytężonych pracy ludzi, którzy pracowali na jego „oczyszczeniem”), ale te wszystkie mankamenty dodają tylko dodatkowego psychodelicznego smaczku.
Amon Düül II na pierwszych trzech płytach był niemalże synonimem tego co ten nurt miał w sobie zawierać. O ile jeszcze King Crimson przez Frippa określany był mianem „zorganizowanej formy chaosu” o tyle u wielu przedstawicieli krautrockowej fali ciężko dostrzec jakąkolwiek formę porządku i ładu. Na tej surowości i bezkompromsowości polegał jej urok i to co fascynowało kolejne pokolenia muzyków, którzy szukali czegoś więcej aniżeli schemtycznego grania. Dlatego „Amon Düül II Play Phallus Dei” jest niezwykle cennym i wartościowym dokumentem, świadectwem i pomnikiem tych pięknych eksperymentalnych czasów, w których powojenne zagubienie młodego pokolenia Niemców wydało z siebie krzyk buntu m.in. w postaci takich dzieł jak mający się ukazać rok później „Penis Boga”.