Nie jest to pierwsza kompilacja w historii krakowskiego Millenium. Trochę takich wydawnictw krakowianie już wydali. Choćby 7 Years z 2007 roku podsumowujące pierwsze 7 lat działalności grupy, White Crow świętujące 10 – lecie zespołu, czy rarytasowy In The World Of Fantasy?... And Other Rarities. A nie wolno jeszcze zapominać o koncertowym Back After Years - Live in Kraków 2009 zbierającym wszystko to, co u nich najlepsze na tamten czas. A jednak Time Vehicle - The Best Of... faktycznie ma wyjątkowy charakter. Bowiem nie tylko zamyka długie świętowanie 15 – lecia formacji, ale przede wszystkim zbiera istotnie najlepsze kompozycje z dziejów grupy.
Jednym słowem - prawdziwe The best of. No... niezupełnie, bowiem Kramarski nie byłby sobą, gdyby dał swoim fanom tylko to, co dobrze znają i to w tradycyjnych wersjach. Zatem na dwóch dyskach w bardzo zgrabnie wydanym digipaku (ozdobionym wymowną okładką) mamy najbardziej wartościowe numery Millenium, często jednak w radiowych, krótszych wersjach. Z tych najmocniej przebojowych są i Born in 67, i Numbers..., i Over & Over. Wszystkie pokazują smykałkę lidera Millenium do nośnych tematów. Mnie najbardziej jednak cieszą rzeczy bardziej złożone, rozbudowane i wielowątkowe, pokazujące w całej okazałości neoprogresywny styl Millenium. Takie jak Road to Infinity, In The World Of Fantasy?, Embryo i Ego kończące całość. Dostajemy w nich to z czego Millenium od lat jest znane. Niespieszne, kunsztownie budowane utwory, z dużą dozą instrumentów klawiszowych, gitarowych i saksofonowych (szczególnie ostatnio) popisów, soczystego, pulsującego niekiedy basu i charakterystycznego, czystego wokalu Łukasza Galla. Z drugiej strony jest tu najbardziej archiwalny i króciutki Chaos pokazujący fascynację irlandzkim folkiem.
Smaczkiem wydawnictwa są dwie rzeczy. Women & Man jest rarytasem wykopanym z sesji do ostatniego albumu zespołu In Search Of The Perfect Melody i jakoś szczególnie nie zachwyca. Zdecydowanie lepiej prezentuje się zupełnie premierowy Time Vehicle, który intryguje wyjątkowo klimatyczną żeńską wokalizą w wykonaniu Karoliny Leszko. Po prostu piękny fragment.
Cóż, nie chcę przekonywać nikogo, że to mus dla miłośników Millenium, bo sama rzecz do obrazu zespołu niewiele wnosi, a tematy tu zawarte wszystkim miłośnikom zespołu są doskonale znane. Z drugiej strony „najwierniejsi”, lubiący mieć wszystko, zdobędą Time Vehicle… choćby dla dwóch nowych kompozycji. To jednak przede wszystkim idealna rzecz dla tych, którzy krakowskiej grupy jeszcze nigdy nie słyszeli. Doskonałe wprowadzenie w temat. Prawie 160 - minutowy, dobrze przemyślny bryk dla słuchacza. Do tego na swój sposób… muzyczna encyklopedia. Lista gości współpracujących przez te lata z zespołem, wypisana w książeczce, doprawdy budzi szacunek.