Byłem na zarejestrowanym tu spektaklu i w relacji dla naszego serwisu napisałem kilka krytycznych uwag na temat tego zaprezentowanego w Katowicach musicalu. Dziś siedząc przed telewizorem w wygodnym fotelu i trzymając w dłoni bogatą, 40 – stronicową (!) książeczkę z wnikliwie rozpisanymi rolami, mniej znużony, niż w ten lutowy wieczór (przypomnę, że Alchemy prezentowane było po koncertach Raya Wilsona i RPWL), wydaję się mieć w sobie mniej krytycyzmu dla tego, co trafiło na dysk DVD.
Przypomnę tylko krótko, że na wydawnictwie tym zapisano sceniczną premierę nowego dzieła Clive’a Nolana – Alchemy – która odbyła się 22 lutego 2013 roku w Teatrze Śląskim w Katowicach. To rockowy musical dla miłośników przygodowych historii w stylu Kopalni Króla Salomona. Jego głównymi bohaterami są rywalizujący ze sobą o zdobycie trzech artefaktów zapewniających odkrycie ścieżki między życiem, a śmiercią, Profesor Samuel King (Clive Nolan) i Lord Henry Jagman (Andy Sears). Jest tu miejsce na miłość, zdradę i zaskakującą zmianę akcji, są też wreszcie znani w progresywnym światku wykonawcy z takich kapel, jak Pendragon, Arena, Twelfth Night, Threshold, czy Landmark…
Zatem, jak dziś, z nieco innej już perspektywy, prezentuje się sceniczna wersja Alchemy. Niewątpliwie zyskuje dzięki kolejnym przesłuchaniom. Faktycznie Nolanowi udało się tu stworzyć kilka intrygujących i zapadających w pamięć fragmentów, na czele z ciekawym i wzniosłym finałem (Anzeray Speaks, Aftermath), w którym – jak w dobrym koncept albumie - powracają muzyczne wątki. Trudno też odmówić wszystkim wokalistom oraz muzykom pełnego profesjonalizmu w niełatwym wszak, z artystycznego i technicznego punktu widzenia, przedsięwzięciu.
W dalszym ciągu niestety razi pewna statyczność pokazanego tu spektaklu. Statyczność, którą można było nieco zniwelować już na samym wydawnictwie. Wartką zatem akcję odgrywają przywiązani do kilku mikrofonów wokaliści w strojach z epoki, a jedynym urozmaiceniem są krótkie ujęcia obrazów symbolicznie mówiących o miejscu akcji (podczas koncertu prezentowane na znajdującym się z tyłu ekranie). W efekcie tego wiele scen musimy sobie niejako dopowiedzieć, wyobrazić, czy wreszcie doczytać. A można było spróbować niektóre wątki dograć w formie fabularyzowanych scen i wpleść w zapis katowickiego występu. Z pewnością nadałyby spektaklowi dynamiki i uczyniły go bardziej czytelnym.
Od strony technicznej realizacja ta niewiele różni się od innych powstałych w Teatrze Śląskim wydawnictw. Tym razem, przede wszystkim, oglądamy występujących z przodu wokalistów, incydentalnie zaś zaglądamy do instrumentalistów. Warto też zauważyć, że samo miejsce rejestracji idealnie wręcz pasuje (jak rzadko który nagrany tu koncert) do napisanej przez Nolana wiktoriańskiej historii (choć oczywiście szkoda, że zabrakło - choćby symbolicznych – dekoracji).
W dodatkach dostajemy między innymi obowiązkowy filmik The Making of Alchemy oraz wywiady pokazujące całe to wydarzenie z perspektywy twórcy (Clive Nolan), wokalistów (Agnieszka Świta, David Clifford) i muzyków (Scott Higham, Mark Westwood). Całość prezentuje się solidnie i powinna usatysfakcjonować wielbicieli talentu Nolana.