ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Crosby Stills Nash & Young ─ Looking Forward w serwisie ArtRock.pl

Crosby Stills Nash & Young — Looking Forward

 
wydawnictwo: Reprise Records 1999
dystrybucja: Warner Music Poland
 
1. Faith In Me (Stills) [04:19]
2. Looking Forward (Young) [03:07]
3. Stand And Be Counted (Crosby, Raymond) [04:51]
4. Heartland (Nash) [04:23]
5. Seen Enough (Stills) [05:09]
6. Slowpoke (Young) [04:26]
7. Dream For Him (Crosby) [04:57]
8. No Tears Left (Stills) [05:03]
9. Out Of Control (Young) [04:04]
10. Someday Soon (Nash) [03:41]
11. Queen Of Them All (Young) [04:23]
12. Sanibel (Sarokin) [04:19]
 
Całkowity czas: 52:38
skład:
Crosby Stills Nash & Young: David Crosby – Vocals, Electric & Acoustic Guitars. Stephen Stills – Vocals, Electric & Acoustic Guitars, Bass, Hammond B3 Organ, Hand-Held Cowbell, Timbales, Maracas, Bataa, Doubled Basses, Percussion. Graham Nash – Vocals, Acoustic Guitar. Neil Young – Vocals, Electric and Acoustic Guitars, Celesta, Tiple. Additional Personnel: Spooner Oldham – Pump Organ, Keyboards. Mike Finnigan – Hammond B3 Organ. Ben Keith – Pedal Steel, Dobro. James Raymond – Piano. Denny Sarokin – Guitar. Snuffy Garrett – Guitar. Craig Doerge – Keyboards. Donald “Duck” Dunn – Bass. Gerald Johnson – Bass. Hutch Hutchinson – Bass. Bob Glaub – Bass. Jim Keltner – Drums. Luis Conte – Congas, Jombe Bass Drum, Bataa, Percussion. Alex Acuna – Additional Timbales. Joe Lala – Additional Congas. Joe Vitale – Drums, Additional Hammond B3 Organ, Bataa. Lenny Castro – Percussion. Vince Charles – Percussion.
 
Album w ocenie czytelników:
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Beznadziejny album, nie da się go nawet wysłuchać.
,0
Istnieją gorsze, ale i przez ten ciężko przebrnąć do końca.
,0
Album słaby, nie broni się jako całość.
,0
Nieco poniżej przeciętnej, dla wielbicieli gatunku.
,0
Album jakich wiele, poprawny.
,0
Dobra, godna uwagi produkcja.
,0
Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
,1
Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
,0
Absolutnie wspaniały i porywający album.
,1
Arcydzieło.
,0

Łącznie 2, ocena: Bardzo dobra pozycja, mocno polecana.
 
 
Ocena: 7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
26.05.2013
(Recenzent)

Crosby Stills Nash & Young — Looking Forward

Przystanek Kanada odcinek XXXVI: Zły wiatr (Ill Wind).

Wyczekiwany przez prawie dwie dekady przez fanów wielki powrót Crosby Stills Nash & Young okazał się wielkim rozczarowaniem; płyta „American Dream” spotkała się z niezbyt przychylnym przyjęciem tak krytyki, jak i fanów. Czterej muszkieterowie postanowili jak najszybciej podreperować nadszarpnięty wizerunek.

Neil Young grzecznie podziękował pozostałej trójce i skupił się na własnej karierze. Ze znakomitym efektem: wkrótce na rynek trafiła świetna płyta „Freedom”, po niej przyszły jeszcze lepsze „Ragged Glory” i „Weld”. Tymczasem Crosby, Stills i Nash nadal pracowali razem. Już niespełna dwa lata po premierze „American Dream” na rynku pojawił się album „Live It Up”. No cóż… chyba jednak to, co mówi się o syndromie odreagowania za wszelką cenę, jest prawdą. Bo album okazał się wyraźnie słabszy od „American Dream”. Dwie chybione płyty w ciągu dwóch lat poważnie nadszarpnęły rynkową reputacją CSN – do tego stopnia, że wydany w roku 1994 niezły album „After The Storm” był pierwszą płytą tria, która przeszła kompletnie bez echa, a rynkowa porażka spowodowała, że gdy panowie chcieli zacząć w roku 1996 pracę nad kolejnym albumem, żaden z potencjalnych wydawców nie był zainteresowany wyłożeniem pieniędzy na płytę. Ostatecznie panowie musieli pokryć wszystkie koszty sesji z własnych kieszeni.

Album „Looking Forward” rejestrowano po kawałku, utwór za utworem, na przestrzeni prawie trzech lat (jako pierwszy nagrano „No Tears Left”, 3 listopada 1996; ostatni był „Someday Soon”, nagrany w końcu lipca 1999). W sporej mierze z uwagi na perfekcjonistyczne podejście Neila Younga, który poprawiał i przerabiał swoje utwory w nieskończoność.

Neila Younga? A tak. Pierwotnie, gdzieś na początku 1998, Stills zaprosił go do zagrania partii gitary w jednym utworze. Young szybko stwierdził, że to, co mają tym razem do zaproponowania Crosby, Stills i Nash, wypada lepiej i ciekawiej niż „American Dream”. I już wkrótce oficjalnie CSNY powrócili kolejny raz. Album „Looking Forward”, wyprodukowany przez czterech muszkieterów z małą pomocą z zewnątrz, pojawił się na rynku jesienią 1999.

Od razu słychać: choć płyta powstawała w trudnych okolicznościach, choć do dawnej klasy zespołu wciąż daleko, jest to wyraźnie ciekawszy album niż „American Dream”. Także za sprawą brzmienia: w miejsce wypolerowanej, komercyjnej wręcz, przebojowej gładkości mamy tu produkcję dość surową, nieoszlifowaną, bardziej żywą, naturalną. Również kompozytorsko, choć do wzlotów z „Deja Vu” daleko, album wypada dużo ciekawiej, więcej jest tu interesujących, zapadających w pamięć utworów. Już otwierające całość “Faith In Me” wypada całkiem przyjemnie: latynoski, bujający rytm, fajne zagrywki Hammonda i gitary elektrycznej… Ma to swój styl, słychać, że panom chce się grać i tworzyć. Jeszcze fajniej wypada utwór tytułowy: zaczynający się jak kolejna oszczędna akustyczna ballada Neila, ładnie rozwijający się w nastrojową, nieco country’ową chwilami w klimacie (lekko pobrzmiewa to Eagles) piosenkę z ładnymi wokalnymi harmoniami i zaplatającymi się gitarowymi liniami. Według tego samego schematu Neil przyrządził poprawiane w nieskończoność (nagrane dopiero za siedemnastym podejściem) „Out Of Control”. Youngowym dziełem jest również „Queen Of Them All” – zgrabna, nienachalnie przebojowa piosenka, ciekawie zaaranżowana (wyeksponowane wstawki czelesty), z ładnymi harmoniami wokalnymi. Crosby zaproponował przyjemny, choć chwilami jakby niepotrzebnie „zamerykanizowany”, ukomercyjniony „Stand And Be Counted” (napisał go wraz z synem Jamesem Raymondem): kawałek zgrabnego rocka prowadzonego zgrzytliwą gitarą Davida. Niepotrzebnego wygładzenia udało się uniknąć przy „Seen Enough” – solidnym kawałku blues-rocka, jakby parafrazującym „Subterranean Homesick Blues” Dylana. Stills zresztą rozsmakował się w hałaśliwym, rockowym graniu: tytuł „No Tears Left” zda się zapowiadać ckliwą balladę, a to oparty na konkretnym gitarowym riffie, energiczny, należycie przybrudzony rockowy kawałek z bardzo fajnymi, zgrzytliwymi gitarowymi solówkami. Dodajmy jeszcze całkiem zgrabną, akustyczną balladę „Someday Soon” Nasha, bodaj najbardziej bezpośrednie nawiązanie do „Deja Vu” z całej płyty, i wieńczącą całość ciepłą, urokliwą piosenkę „Sanibel” (pierwszą kompozycję na studyjnych płytach CSNY autorstwa w całości kogoś spoza kwartetu).

Niestety, panowie znów nie mogli się oprzeć pokusie wrzucenia na płytę wszystkiego, co nagrali, w efekcie czego ponownie dostaliśmy porcję wypełniaczy. „Heartland” wypada nieco zbyt ckliwie, a sama melodia jest dość niewyraźna; nie ratują tego utworu ładne partie gitarowe i hammondowe smaczki. „Slowpoke” – kolejna zgrabna Youngowska akustyczna ballada – ma jeden istotny mankament: melodię powieloną z klasycznego „Heart Of Gold”. Niespecjalnie też przekonuje „Dream For Him” – kolejna kompozycja utrzymana w latynoskim klimacie: trochę ciężkawo wypada ta bossa-nova, jazzujące gitarowe partie zagrano nieco bez serca, mechanicznie, a i chropowaty śpiew Crosby’ego nie bardzo do niej pasuje.

Nawet pomimo kilku słabszych momentów i problemów z miksem (dogrywki czasem są dość wyraźnie słyszalne), jest to interesująca płyta. Choć nie okazała się przebojem (a i recenzje były dość wstrzemięźliwe), została przyjęta na tyle ciepło, że panowie wyruszyli w trasę koncertową o nazwie CSNY2K, która okazała się sporym sukcesem. W międzyczasie zaś, po fragmencie, Neil Young kompletował kolejny album studyjny, nad którym pracę zaczął jeszcze latem 1997. Ale o tym więcej w odcinku XXXVII: Tylko ty (Only You).

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.