Brytyjska formacja Jadis powróciła pod koniec ubiegłego roku po 6 latach studyjnego milczenia (poprzedni krążek Photoplay ujrzał światło dzienne w 2006 roku) z nowym dziełem zatytułowanym See Right Through You. I chyba tylko sam powrót jest w tym przypadku największą wartością, choć odbył się raczej po cichu, bez większego medialnego zamieszania. Grupa stworzyła bowiem płytę w swoim stylu, bez większych zaskoczeń. Ot, osiem kompozycji w piosenkowo – progresywnym sosie, bez zbędnych uniesień i dramatycznych zwrotów akcji.
Z drugiej strony – Jadis zawsze taki był, gustując w neoprogresywnej, przystępnej i w miarę melodyjnej formie, która dobrze towarzyszyła słuchaczowi w tle i… nie pozostawała na dłużej. Okej – wydany przez nich 20 lat temu More Than Meets The Eye to niemalże klasyka gatunku. Cóż z tego, skoro takich kompozycji, jak niezapomniany The Beginning And The End tutaj najzwyczajniej nie ma.
Nie ma także już w składzie ważnych dla Jadis muzyków: basisty Johna Jowitta i perkusisty Martina Orforda. Zastąpili ich odpowiednio Andy Marlow i Arman Vardanyan. I choć instrumentów klawiszowych tego ostatniego jest tu nad wyraz dużo (np. ciekawe ambientowe wprowadzenie do You Wonder Why), najwięcej do powiedzenia mają starzy wyjadacze: Steve Christey i przede wszystkim absolutny lider, Gary Chandler – gitarzysta i wokalista w jednym. To jego gitara dominuje w każdej kompozycji w różnych odsłonach. Czy to w bardziej zadziornej i rockowej (What if I Could Be There), czy wreszcie solowej (Why Can't I Be Me). W wielu numerach tworzy także ciepłe akustyczne tła. Warto zwrócić uwagę na jedyny instrumentalny kawałek Nowhere Near The Truth, w którym grany przez Chandlera główny gitarowy motyw przenosi słuchacza w lekko karmazynowe rewiry. Odnotować należy jeszcze udane wokalne harmonie oraz uroczy, nostalgiczny i zarazem przebojowy klawiszowy temat w All Is Not Equal. Całość jednak nie zachwyca i pewnie nie otworzy nowego rozdziału w historii tej, skądinąd bardzo zasłużonej, grupy.