Plażowa Kolekcja Artrocka – Lato 2012.
Odcinek piąty.
John Wetton swoją samodzielną karierą tak na poważnie zajął się dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Wcześniej był zawsze członkiem jakiegoś zespołu, w którym miał mniej (Roxy Music) czy więcej (UK, Asia) do powiedzenia. Miał też, co prawda na sumieniu jedną płytę solową, „Caught In The Crossfire” z 1980, ale nagraną tak w „przelocie” między UK a Asią. Do tego nie był to krążek specjalnie udany. Za to dość dobrze dawał wyobrażenie, jaką muzyką Wetton najchętniej by się zajmował. Czyli AORem, z lekkimi progresywnymi inklinacjami. Potem potwierdziła to potem Asia, jak i kolejny solowy album Wettona, który najpierw ukazał się w 1992 tylko w Japonii, jako „Voice Mail”, a w Europie dopiero dwa lata później z nową okładką i z nowym tytułem.
Muzycznie zaskoczeń nie było żadnych. To co wcześniej słyszeliśmy na płytach Asii z niewielkimi modyfikacjami znajdziemy i tutaj. Jedyna różnica, że jest to nieco inaczej zaaranżowane i wyprodukowane. No i druga różnica, chyba jeszcze ważniejsza – tak dobrej płyty Asia, oprócz debiutu, nie nagrała. A pod pewnymi względami jest to nawet jeszcze lepsze – na przykład jest więcej ładnych ballad, ciekawiej jest to zaaranżowane, w paru miejscach pojawiają się smyki. A muzycznie jest to naprawdę nie do wyjęcia – jakby się słuchało zestawu The Best of… kapeli z dwudziestoletnim stażem, z poważnym dorobkiem wysoko notowanych, przebojowych singli. „Right Where I Wanted to Be” to w zasadzie nic specjalnego, ale już dalej są same znakomite utwory. Nawet trudno mi wybrać jakiś bardziej ulubiony, bo reszta gotowa się obrazić, ale niezmiennie, zawsze, niesamowicie podobały mi się „Jane”, „Crime of Passion”, „Hold Me Now” i tytułowy, zresztą wszystkie one znalazły się na wydany rok później bardzo dobrym albumie koncertowym „Chasing The Dragon”.
Płyta, która bardzo, bardzo warto poznać.