ArtRock.pl - Progressive & Art Rock w sieci!
Ten serwis korzysta z plików Cookies i podobnych technologii. Dowiedz się więcej » | zamknij
 
Recenzje albumów w serwisie ArtRock.pl
Recenzja albumu Unified Past ─ From The Splintered Present Surfaces... w serwisie ArtRock.pl

Unified Past — From The Splintered Present Surfaces...

 
wydawnictwo: Produkcja własna / Self-Released 1999
 
1. Head [4:59]
2. Internal Affairs [3:36]
3. Unearthed [4:57]
4. Tree House [5:39]
5. Just Like That [8:04]
6. Resonate [4:19]
7. Kingdom of the Stars [4:35]
8. Silent Partner [3:28]
9. Stretch [7:31]
10. Dream of Love [6:31]
 
Całkowity czas: 53:39
skład:
Stephen Speelman - guitars, drums; Vinny Krivacsy - keyboards, vocals; Peter Palmieri - bass; Matthew Wood - drums
Brak ocen czytelników. Możesz być pierwszym!
Oceń album:

Pokaż szczegóły oceny
Brak głosów.
 
 
Ocena: 6 Dobra, godna uwagi produkcja.
16.04.2000
(Recenzent)

Unified Past — From The Splintered Present Surfaces...

Witamy na swoich stronach kolejny ambitny amerykański zespół: Unified Past. Choć płyta, którą recenzujemy, jest ich debiutem, muzycy mają już spore doświadczenie w innych zespołach.
Muzykę, jaką gra Unified Past najłatwiej określić jako dynamiczny hard-rock z progresywnymi tendencjami. Na From the Splintered Present Surfaces... zamieścili oni dziesięć dość krótkich, dobrze zbudowanych kompozycji. Pierwsze porównanie, które przychdzi mi do głowy, to Rush, choć w bardziej melodyjnych fragmentach, jak Tree House, pobrzmiewa neoprog a la wczesny Pendragon. Brak tu momentów, które zdecydowanie powalałyby, ale większości utworów fajnie się słucha. Na wyróżnienie zasługują między innymi Head, Tree House, Just Like That czy Stretch. Jasne punkty są głównie zasługą gitarzysty Stephena Speelmana, który zna swój fach, bardzo dobrze wypadając w partiach solowych. Niestety jest ich trochę za mało. Oceniając całą płytę od początku do końca, czuje się jednak pewien niedosyt: od progresywnych produkcji wymaga się czegoś więcej. Przeszkadza przede wszystkim monotonia brzmieniowa; gitara brzmi ciągle tak samo, bardzo sucho i, niestety, typowo. Niewiele pomagają klawisze, które w zasadzie ograniczają się do podkładu. Większość czasu słyszymy więc wokalistę, który jest daleko od moich wokalnych wzorów. Doceniam to, że Vinny Krivacsy stara się włożyć jak najwięcej emocji w to co robi i dlatego śpiewa najwyżej, jak tylko potrafi, ale niestety brakuje mu trochę możliwości, by udanie naśladować Geddy'ego Lee. Ograniczony zasób brzmień, piskliwy wokal, a także słaba, nieselektywna produkcja, powodują, że w muzyce brakuje ciepła i przestrzeni.
Podsumowanie będzie pozytywne, choć nie na tyle, by z czystym sumieniem tą płytę polecić. Unified Past to zespół sprawnych warsztatowo muzyków, którzy potrafią tworzyć ciekawe kompozycje. Brakuje im pewnego polotu i wyczucia klimatu, a obawiam się, że tego nie można się nauczyć. Geniusze nie rodzą się na kamieniu.

 
Słuchaj nas na Spotify
ArtRock.pl RSS
© Copyright 1997 - 2024 - ArtRock.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.