Rafał Żak, twórca projektu Ordinary Brainwash, nie zwalnia tempa i po wydanym w ubiegłym roku debiucie „Disorder In My Head” serwuje słuchaczowi jego następcę. „Labeled Out Loud” przygotowany został dokładnie według tych samych wzorów, jak jego poprzednik. W dalszym ciągu za całą muzykę i teksty odpowiada Żak, on też gra na wszystkich instrumentach. Podobnie jak to miało miejsce na debiucie, nie mamy tu do czynienia z amatorką skleconą na domowym komputerze, tylko z profesjonalnie przemyślanym projektem brzmiącym jak rasowy zespół.
A co z muzyką? Kończąc recenzję „Disorder In My Head” napisałem: „Czas na ulepszenia i nowe muzyczne drogi przyjdzie pewnie wraz z kolejnym albumem”. Czy przyszedł? Cóż, z pewnością nie jest gorzej, choć w dalszym ciągu Żakowi trudno ukryć pewną stylistyczną bliskość ze Stevenem Wilsonem i Porcupine Tree. Echa Jeżozwierzy słyszalne są bardzo wyraźnie choćby w „Icons Of Our Generation”. Jesienne i naprawdę ładne partie klawiszy w „Fanatic” mogą przywoływać te z pięknego porkowego „Lazarusa”. Ale nie delikatnością żyje ta płyta. Zgiełkliwy wstęp w postaci „Once Upon A Time”, czy rytmiczna i mocno gitarowa kompozycja tytułowa, tylko to potwierdzają. Album wydaje się bardziej mroczny, transowy i… odhumanizowany. Wystarczy zresztą posłuchać „Time To Tag”, czy „Plastic”, aby się o tym przekonać. Ponadto w „Time To Tag” możemy natknąć się na triphopowe i ambientowe wątki. Oprócz tego w „Puppet” bezwiedny i pozbawiony emocji, lodowaty wręcz wokal Żaka, dobrze kontrastuje z lekko progresywną i wzniosłą konstrukcją utworu. Kończący całość „The End” nawiązuje delikatnie do romantyków z lat osiemdziesiątych. Najlepiej na tym albumie prezentuje się najdłuższy w zestawie „Burnout” z przebojowym wstępem zdominowanym przez fajny klawiszowy motyw i rozbudowywany kolejnymi pomysłami, różnorodną rytmiką i klimatami.
Niewątpliwie szacunek budzi rozmach przedsięwzięcia „sterowanego” przez jednego tylko człowieka. Ciekawy jednak jestem, w którą stronę poszłaby muzyka Ordinary Brainwash, gdyby twórca projektu spróbował przekształcić go w grupę z krwi i kości i pozwolił na wciśnięcie do tej hermetycznej formuły nieco innego myślenia.