Przyznam, że bardzo ciężko ocenia mi się wszelkiego rodzaju składanki. Płyta "Castle Party 2002" powinna zachęcać do odwiedzenia Bolkowieckiego zamku, wiec może zajmę się tym aspektem. Miałem w planach odwiedzenie tegorocznej (2002 r.) edycji Castle Party, los jednak zawiódł mnie w tym czasie w zupełnie inne miejsce Polski. Po przesłuchaniu płyty jednak stwierdziłem, że zupełnie tego nie żałuję. Albo scena mroczna przeżywa kryzys, albo też Zamkową imprezkę odwiedza coraz mniej ciekawych grup. Na płycie (więc i także na samym festiwalu) dominują zespoły elektroniczne. Nie wiem, ale przyjemniej słucha mi się nagrań Kylie Minogue niż tych mrocznych bitów. Świat muzyki elektronicznej poszedł daleko naprzód, lecz twórcy związani ze sceną gotycka zdają się tego nie zauważać.
Dominują wręcz banalne rytmy na dwa i słabe aranżacje. To trochę smutne, że na gotyckim festiwalu najlepszymi zespołami okazują się nie-gotyckie New Model Army i Variete. Drodzy (bilet do najtańszych nie należy) organizatorzy trzeba się poważnie zastanowić przed następną edycją Castle Party, bo impreza schodzi na psy, a nie można się wciąż powtarzać....