Wbrew pozorom, niemiecka ziemia urodziła kilka całkiem interesujących grup post rockowych. Nasi zachodni sąsiedzi mogą w tej dziedzinie pochwalić się zwłaszcza Daturah, który w 2008 roku rozłożył mnie na łopatki kapitalnym wprost „Reverie” oraz wcale nie gorszym, a na pewno bardziej popularnym, Long Distance Calling.
„Avoid The Light” to co prawda dopiero drugi album długogrający tej grupy, jednak już słychać sporą dojrzałość. Zresztą, już debiutancki „Satellite Bay” to krążek dobry i przemyślany. Pierwsza płyta Niemców w porównaniu do „Avoid The Light” była jednak lżejsza i jakby bardziej okiełznana, subtelniejsza, ciężka i agresywna tylko od czasu do czasu. Tym razem, Long Distance Calling zaserwowało bardzo konkretny materiał, w którym dominują wyraziste, nierzadko naprawdę ciężkie gitary. Muzyka tych chłopaków wyewoluowała już w zasadzie w instrumentalny (w głównej mierze, ale o tym dalej), urozmaicony post metal. Oczywiście są też momenty bardziej stonowane, tu i ówdzie pojawi się też raczej subtelna i oszczędna elektronika („359”), bywa też, że klimat płyty staje się całkiem marzycielski, a nawet radosny (otwierający „Apparitions”, również wspomniany „359”). Generalnie jednak, „Avoid The Light” to raczej smutna płyta, która czasem, w spokojniejszych momentach, zdaje się tęsknić, a kiedy indziej, gdy pojawiają się agresywniejsze partie, ujawnia ból i niemoc.
Muzyczne pejzaże i owa wielobarwność w wykonaniu Long Distance Calling mogą się podobać. Mimo wszystko, nieco brakuje mi tutaj bardziej wyrazistego malowania dźwiękiem. Muzyka sprawia wrażenie troszkę zbyt „matematycznej”, brakuje nutki spontaniczności i niepewności, zaś mocne, oparte na silnym rytmie i ciężkim basie partie są we wszystkich utworach za bardzo do siebie podobne. Brakuje mi naprawdę porywających riffów i bardziej charakterystycznych motywów.
Ten krążek ma jednak jeden niezaprzeczalny plus – utwór „The Nearing Grave”. Nic dziwnego, że od razu rzuca się w uszy, jest w końcu jedynym kawałkiem na płycie, w którym pojawiają się partie wokalne. I to nie byle jakie – na „Avoid The Light” gościnnie pojawia się znany z Katatonii Jonas Renkse. Głos Szweda idealnie komponuje się z klimatem muzyki Long Distance Calling, zaś wyrazista linia melodyczna sprawia, że „The Nearing Grave” jest na swój sposób przebojowy. Dzięki temu, druga płyta Niemców nabiera depresyjnego charakteru dobrze znanego fanom Katatonii, a przy okazji mi osobiście zaostrza apetyt na kolejny krążek Szwedów, o którym można usłyszeć coraz więcej wiadomości. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że również na „Satellite Bay” pojawił się jeden kawałek, na którym znalazły się partie wokalne – mowa o „Built Without Hands”. Ciekawi mnie, czy na trzeciej, jak i kolejnych płytach, muzycy też zastosują podobny zabieg.
Long Distance Calling to wyróżniająca się grupa na post rockowej mapie. Mają swój dość charakterystyczny styl, są bez wątpienia odważni i mają pomysł. Jak na gatunek, w którym się poruszają, są też nawet popularni. Ich mocny, bardzo gitarowy post rock/ post metal może się podobać. „Avoid The Light” to niezła płyta, może zbyt mechaniczna, a za mało organiczna, ale z pewnością ciekawa. Będę miał czujność na tę grupę, a póki co, na zachętę, silna siódemka.