Ocena:
7 Więcej niż dobry, zasługujący na uwagę album.
22.03.2008
(Recenzent)
Riverside — Schizophrenic Prayer
Minęło już trochę czasu, odkąd Riverside nagrał ostatnią cześć swojej trylogii. Był szum po recenzjach Wojtka Kapały i mojej, był wielki sukces koncertowy, był singielek „02 Panic Room” i tak się złożyło, że zespół dotarł do jeszcze szerszego grona publiczności. Bardzo mnie to cieszy. Jednak nie trzeba mieć na okładce wypinającej się, bosej do szyi blondynki, żeby znaleźć się w czołówce najlepiej sprzedających się płyt, hehe;-)
Przez muzykę zawartą na tym singlu wróciła mi wiara w Riverside. Silna jak nigdy. Grają troszkę inaczej, niż nas przyzwyczaili, ale czy ktoś powie, że nie w swoim stylu? Wątpię. „Schizophrenic Prayer” to rzeczywiście idealny materiał na singiel. Bardzo chwytliwa, romantyczna melodia, itd. Ten utwór już znamy. Z większą ciekawością spoglądałem na nowości. Pierwszą z nich jest „Rainbow Trip”. Rozkręca się powoli, hipnotyzuje gitarami i szeptami, ale przede wszystkim swoją delikatnością. Kawał świetnej muzyki! Jestem pewien, że dla wielu będzie czymś więcej, niż tylko ciekawostką. Powinno być.
Wielkim zaskoczeniem jest dla mnie przeróbka „Beyond The Eyelids”. Widzieliście „Lalki” Takeshi Kitano? Początek brzmi jakby był żywcem wyrwany z tego filmu. Chwila nostalgii i refleksji. Później rzucają się na nas riffy Grudzińskiego i z klimatu nostalgii robi się energiczność. Utwór przerobiony nie do poznania! Bez zmiany pozostał chyba tylko tekst. Świetnie się tego słucha.
No i nareszcie „Rapid Eye Movement”… Wyobraźmy sobie odważne jak nigdy, eksperymentujące i troszkę zahaczające o post-rock Riverside. Przerost formy nad treścią, albo raczej forma bez treści. Ale po co takiej FORMIE, treść?! Chińska porcelana nie potrzebuje herbaty, wystarczy, że sobie stoi na półce. Ciekawe aranżacje - pełno klawiszy, troszkę oszczędniejszych gitar. Wiele eksperymentów i kombinacji - wszelkiego rodzaju syczenia, nadające rytm. Ciężko oderwać uszy choćby na sekundkę. Po wysłuchaniu czegoś takiego nie można oprzeć się myśli, że to jeden z najciekawszych tworów w całej twórczości zespołu. Budzi się też uczucie żalu, że nie trafił na pierwszą płytę „Rapid Eye Movement”. Brak mi słów. Dla mnie bomba!
Remiks „Schizophrenic Prayer” to kolejne kuriozum. Nie zdziwiłbym się, jakby ktoś tańczył do tego w „Tańcu z Gwiazdami” (ciekawe co by z tego wyszło;-)). Wyraźniejszy rytm, uproszczona forma, ale przedstawiają utwór w innym, interesującym świetle. Jako ciekawostka może być. No i jeszcze teledysk… Takie klimaty nie należą do moich ulubionych, ale trzeba przyznać, że to naprawdę dobrze zrobione video. Taki mini-horrorek idealnie pasuje do klimatu „02 Panic Room”. Bardzo mroczne, raczej nie pokażą w Teleexpresie;-)
Nie wiem, czy gdyby „Rapid Eye Movement” i „Rainbow Trip” trafiły na pierwszy krążek ostatniego albumu, to recenzje nie byłyby pozytywniejsze. Moja na pewno. W każdym razie cieszę się bardzo, że dane było mi w końcu usłyszeć te kompozycje. Poza tym Riverside udowodniło, że gra coś więcej, niż zwykły prog-metal i ma wiele do powiedzenia w przyszłości.