Z pewnością były czasy gdy nazwa Eldritch była pierwszą jaka przychodziła na myśl gdy padało hasło „włoski progmetal”. Te czasy już minęły. Dlaczego ?. Po pierwsze włoskie, progmetalowe „młode wilki” już dawno pożarły sędziwych seniorów z Eldritch razem z butami (a raczej razem z gitarami:-). Po drugie zmiana stylistyki w 2001 roku (płytą Reverse) klasyfikuję muzykę Włochów bardziej jako melodyjny thrash z delikatnymi progowymi elementami niż jako klasyczny progmetal. Tak jak jeszcze należałem do zwolenników Reverse tak ostatni album z 2004 roku Portrait Of The Abyss Within zmusił mnie do poważnego zwątpienia w dobre rzeczy publikowane pod szyldem Eldritch.
Zycie jednak po raz kolejny udowadnia, iż nie należy podejmować pochopnych decyzji. Najnowsze dziecko Eldritch opakowane w kiczowatą okładkę i opatrzone jeszcze bardziej kiczowatym tytułem Neighbourhell upoważniło mnie do zweryfikowania wcześniejszej oceny.
Chłopaki musieli chyba napić się ze źródła młodości gdyż Neighbourhell pulsuje energią jaką mogły by wykrzesać z siebie jedynie dwudziestolatki. Młodzieńczy przekaz oparty jest jednak na podstawie solidnego doświadczenia i warsztatu. Nie ma tu rewolucyjnych zmian. Materiał oscyluje wokół tego co mogliśmy usłyszeć na przełomowym Reverse. Bezkompromisowa jazda, świetnie dobrane riffy, brzmienie rozsmarowujące po ścianach i jednocześnie melodie oparte na chwytliwych refrenach. Wizytówką jest z pewnością przebojowy Save Me, zwizualizowany wideoklipem. Tu i ówdzie pojawia się wspomagający Terence’a Hollera zgrabny damski głos (to chyba jakaś moda:-) należący do Elisabetty Viviani, najbardziej wyeksponowany w udanej balladzie Zero Man. Utwory takie jak Toil Of Mine i The Rain nie pozostawiają cienia wątpliwości co do świetnej kondycji Eldritch A.D.2006. Edycja limitowana Neighbourhell zawiera oprócz video dwa bonusy wśród których odnajdziemy cover Faith No More From Out Of Nowhere z mojej ulubionej The Real Thing. Zagrany czadowo, lekko przearanżowany. Pomimo mej niechęci do przeróbek klasyków tym razem jestem na tak.
No proszę, jak śpiewał Ozzy Osbourne w dawnych czasach - Never Say Die:-) Eldritch podjęli walkę z „młodymi wilkami”. Z racji wieku i nie tylko trzymam kciuki za tych pierwszych zagrzewając oczywiście do współzawodnictwa drugich:-).
Neighbourhell nie jest najprawdopodobniej płytą, która zawojuje topy tegorocznych notowań jednak nie powinna być niezauważona. Przechadzając się z koszykiem po dobrych sklepach, tych realnych lub wirtualnych, zwróćcie uwagę na odrobinkę kiczowatą okładkę nowego Eldritch. Warto posłuchać.