Niemiecka kapela Chain niczym Feniks – powstała z popiołów. Zespół istniał zaledwie rok na przestrzeni 1994-95 roku nie pozostawiając po sobie praktycznie śladu. Gitarzysta Henning Pauly przeprowadził się do USA aby zgłębiać tajniki wiedzy muzycznej w słynnej Bostońskiej Berklee College of Music . Jak niesie wieść Henning pewnego pięknego dnia (robiąc zapewne przedświąteczne porządki:-) natrafił na taśmy-demo swej kapeli sprzed lat. Postanowił uczynić wszystko aby ukazać światu czym był Chain. Efektem tych starań jest właśnie album – bohater niniejszej recenzji.
Reconstruct to album konceptualny opowiadający historię życia na ziemi, od jego powstania po futurystyczną wizję końca. Prawie osiemdziesiąt minut muzyki, która budzi słuszny respekt. Mamy tu do czynienia z wielkim rozmachem kojarzącym się z produkcjami typu rock-opera. Stylistycznie wędrujemy od progmetalu, poprzez prog rocka lat 70-tych, neo-progressiv, delikatny fusion, pop i nawet.........ambient. Niesamowite , prawda? Nasuwa się pytanie czy elementy układanki takiego eklektycznego „misz-maszu” pasują do siebie. Otóż...tak. Jedyną rzeczą, która budzi pewne zastrzeżenia są Earthscape’y, czyli siedem krótkich, elektroniczno-ambientownych przerywników, w których występują narratorzy. Dość często głosy mówców-aktorów są zniekształcone co znacznie utrudnia zrozumienie opowiadanej przez nich historii, Należy tu zaznaczyć, iż booklet płyty pozbawiony jest liryk:-( Nie ukrywam, iż owe Earthscape’y nie rzadko pasują do sąsiadujących utworów niczym pięść do oka burząc misternie konstruowany nastrój. Uczyniwszy eksperyment w postaci ominięcia owych muzycznych bohomazów (chwała możliwościom odtwarzaczy CD:-) uzyskujemy bardziej klarowny obraz, płyta wyraźnie zyskuje. Z drugiej jednak strony ta zabawa słowno-elektroniczna może czynić odbiór bardziej niesamowitym, znanym chociażby z płyt Ayreon. Wybór należy do słuchacza. Przedziwnym także wydaje się zabawa z trackami gdyż ostatni utwór na płycie poprzedzony jest paroma minutami ciszy podzielonej na paręnaście utworów (sic!). Co autor miał na myśli..???
Wracając do muzyki.....pisząc o progmetalowej stronie Reconstruct nie mam na myśli thrashowo-DreamTheaterowych harców. Powiedziałbym raczej, że to bardziej prog-hard-rock. Przyczyna leży w „średniej” drapieżności riffów oraz w brzmieniu klawiszy często operujących nieśmiertelnymi Hammondami. Jeżeli do tego dodamy łagodny, Kansas’owski sposób śpiewania Matta Casha oraz popowe linie melodyczne otrzymamy raczej prog-rockowy (bez „metal”) obraz. Mimo, że rodowód muzyki Chain jest niemiecki brzmi ona bardzo amerykańsko często kojarząc się np.z „uhard-rockowioną” wersją Spock’s Beard...
Sprawca odrodzenia się Chain, Henning Pauly już zapowiada całkowicie nowy album. Głośno jest również o projekcie Frameshift, do którego Henning zaprosił James’a LaBrie. Czyżby rósł nam nowy, płodny, progowy artysta? Poczekamy, posłuchamy.....
Reconstruct jest ciekawym i w miarę oryginalnym albumem, po który warto sięgnąć.