Jestem zły na Rona. Powodem jest data wydania „Solitarily Speaking Of Theoretical Confinement” – 10 grudzień 2002. Wystarczyło poczekać te dwadzieścia dni i już na płycie widniałaby data 2003, dzięki czemu mógłbym spokojnie umieścić ten album w tegorocznych zestawieniach na samym topie:-). Niestety niemożliwym było nabycie płyty w zeszłym roku gdyż była ona dostępna tylko na stronie internetowej artysty, a i tak możliwość cieszenia się tym wydawnictwem w tym roku była arcytrudna, gdyż właściwie tylko w katalogu jednego zamorskiego sklepu widniała płyta Rona (nie wymieniam nazwy sklepu by uniknąć kryptoreklamy:-). Ale do rzeczy.....
Jarzombek.........prawda, że brzmi swojsko? Niestety Ron nie jest Polakiem (chociaż nie można wykluczyć polskiego rodowodu). To wielce utalentowany amerykański gitarzysta, którego nazwisko wiązało się przez lata z kultowym i legendarnym zespołem WatchTower. Fani progresywnego grania z pewnością kojarzą nazwisko Rona z okładki pierwszej odsłony projektu Seona Malone Gordian Knot. Obecnie Jarzombek jest członkiem fascynującej formacji Spastic Ink, która wydała jak na razie jeden album „Ink Complete” (druga płyta Spasticów „Ink Compatible” jest już nagrana i ukaże się lada dzień:-). W tak zwanym międzyczasie nasz bohater wydał solowy album „Phhhp!”, który jest prawie nie do zdobycia.
Z pewnością mnogość utworów na płycie „Solitarily Speaking Of Theoretical Confinement” jest imponująca, a jednocześnie niepokojąca. Przecież niektóre z nich trwają grubo poniżej minuty..........pragnę uspokoić – faktycznie znajdziemy tu czterdzieści pięć gitarowych tematów stanowiących jakby muzyczne zapiski połączone w jedną całość, jednakże tak na prawdę album ten to jedna, czterdziestopięciominutowa instrumentalna arcyzacna suita! Ci, którzy znają twórczość Spastic Ink doskonale wiedzą czego można się spodziewać po Jarzombkowym graniu. „Solitarily Speaking Of Theoretical Confinement” zawiera lekko schizofreniczny, techniczny i bardzo progresywny metal (tzw.”cyberiadki”) umiejętnie poprzeplatany z elementami fusion jak i „normalnym”, chwilami bardzo nastrojowym gitarowym graniem. Mimo, że płyt zawierających solowe wzmagania różnych mniej lub bardziej znanych gitarzystów pojawia się w ostatnim czasie co nie miara śmiem twierdzić, że album Rona nie ma sobie równych. Na ogół rzeczone płyty kierowane są do gitarzystów stanowiąc niejako popis lub szkółkę „wioślarskiego” rzemiosła. Jarzombek postawił jednak na stworzenie określonego klimatu nie zapominając również o fanach technicznego vibe’u. Niesamowitym jest fakt, iż płyty „Solitarily Speaking Of Theoretical Confinement” słucha się bardzo przyjemnie. Gdy naciśniemy „play” żadna siła nie jest w stanie oderwać nas od głośników, zapewniając przy tym zajęcie na 45min.,a często nawet i na dłużej gdyż płyta kończy się dość niespodziewanie króciutkim tematem o jednoznacznym tytule „I’ll be back..”. Nie wiem skąd Ron wiedział, że nasz palec natychmiast uruchomi odtwarzacz po raz kolejny:-). Następną, kto wie czy nie najważniejszą rzeczą, która sprawia przyjemność podczas odbioru Jarzombkowego albumu jest pewna.......hmmm.......rubaszność artysty. Wyraźnie czuje się, że przez cały czas Ron puszcza figlarnie do nas oko. Zresztą jest to dość charakterystyczne również dla Spastic Ink, Ot, takie muzyczne poczucie humoru. Przykładem tego może być chociażby skład grających na płycie Rona muzyków, którzy są nikim innym jak urządzeniami, którymi posługiwał się artysta. Jarzombek nagrała ten album zupełnie sam w domowym zaciszu, stąd zapewne dziwny tytuł płyty. Z całą pewnością na takie figle może pozwolić sobie jedynie gitarzysta nieprzeciętnie utalentowany. Tak a propos to nie zdziwiłbym się gdyby w przyszłości pojawiła się kolejna odsłona gigantów gitary G3, w której oklaskiwalibyśmy właśnie Rona Jarzombka.
Cóż, świetna płyta, znakomity artysta, bardzo wartościowa muzyka. Stawiam wysoką notę gdyż jestem przekonany, że „Solitarily Speaking Of Theoretical Confinement” jest perełką w przepastnym skarbcu progresywnego grania.
Mimo, że nie jest to proste życzę z całego serca aby recenzowana tu płyta znalazła się w Waszych zbiorach. Zapewniam, że trud zostanie sowicie wynagrodzony.........